Rok 1981.Ex basista Saul Hudson już od dwóch lat ostro trenował grę na gitarze. Ale toten rok miał być przełomem. Powołano do życia grupę Tidus Sloan. W skład zespołu weszli: Slash, znany wtedy jeszcze jako Saul, perkusista Adam Greenberg, basista Ron Schneider. Grupa nie miała wokalisty.
Nazwę wymyślił Slash,wzięła swój początek ze źle zrozumianych słów Greenberga, który powiedział, że dziewczyny poszły do domu.
Slash usłyszał w tej wypowiedzi między innymi słowa Tidus Sloan i uznał,że cokolwiek by to nie było brzmi świetnie. I tak już zostało.
Próby odbywały się w garażu Greenberga, który użyczyła im jego matka. Lubiła członków zespołu, ale czasem przeszkadzał jej hałas. Nie da się ukryć – grupa była głośna. Na tyle głośna, że na ich pierwszym koncercie interweniowała policja. Grupa w tym składzie grała od 1981 do 1982, po czym na chwilę przestała istnieć, by reaktywować się już bez Torresa i Greenberga. Zespół grał do kwietnia 1983, po czym ,za namową Slasha, przeobraził się w Road Crew.
Wkrótce po usunięciu z GN’R Steven Adler stwierdził, że chce nadal zajmować się muzyką. Skontaktował sie więc z Dave’m Vainem, liderem formacji Vain, aby nawiązać współpracę. Vain był glam metalowym zespołem,który miał właśnie zamiar wydać drugą płytę. Wcześniej, bo w 1989 grupa wydała debiutancki krążek pod tytułem “No respect”. Gdy Davy dostał, poprzez managera Stevena, ofertę współpracy na początku nie wiedział,co powiedzieć, gdyż wydawało mu się to niesamowitą wiadomością.Po namowie zespołu i managera Dave zdecydował się na wspólne granie ze Stevenem. W zespole nazwanym przez Stevena Road Crew znaleźli się: Steven Adler, Davy Vain, gitarzysta Vain Jamie Scott, nowy gitarzysta Shaun Rorie, a także basista Ashley Mitchel, także grający wcześniej w grupie Vain. Ten ostatni nie chciał się zgodzić na dołączenie do nowego zespołu, gdyż bardziej zależało mu na tworzeniu w ramach Vain, ale Davy po wielu namowach zdołał go przekonać.
Zdaniem Davy’ego Steven brzmiał dobrze, aczkolwiek było jasne, że potrzebuje więcej prób. Jednak Steven nie potrafił uwolnić się od nałogu. Lekarstwem miały być próby, zespół grał i nie godził się na to, żeby Steven brał narkotyki. Gdy tylko zauważyli, że znów wziął zmuszali go do cięższej pracy.
Członkowie Road Crew byli zdeterminowani, żeby uniemożliwić Stevenowi branie narkotyków. Posunęli się nawet do tego, że jeden z członków ich ekipy został wysłany, by fotografować samochód dostawcy Stevena i samego dostawcę. Jednak i to nie działało. Próbowano koncertować, jednak dziwne zachowanie Stevena odstraszało. Grupa nagrała razem kilka demówek, ale do nagrania pełnej płyty nie doszło, gdyż wkrótce współpraca grupy Vain ze Stevenem dobiegła końca. Ze względu na zmiany w wytwórni płytowej druga płyta pozostała niewydana. im Grupa Vain nieco się zmieniła i postanowiła kontynuować działalność. Tym samym Road Crew w wersji 2.0 przestało istnieć, wydawało się, że to koniec i materiał Road Crew w wersji Vain nigdy nie ujrzy światła dziennego. Jednak część materiału zarejestrowanego ze Stevenem Adlerem znalazła się później na wydanym w 1994 roku w Japonii trzecim krążku grupy Vain “Move on it”.
Pojawiły się tam się tam, między innymi, utwory takie jak: “Breakdown”, “Family” , czy “Get up”, które, najprawdopodobniej, zostały nagrane z udziałem Stevena. Rok później usłyszeć mogliśmy “Fade”, kolejny album zespołu, na którym, jeśli interesuje nas wkład Adlera, warto zwrócić uwagę na utwór “Can’t get back”.
Grupa Vain, bez Stevena w składzie, kontynuuje karierę do dziś.
Richard Fortus debiutował muzycznie pojawiając się w 1980 roku na płycie grupy Jesse’go Malina Fine Art – “Desires Way Down Deep”. Gitarzysta od najmłodszych lat szkolił się muzycznie, bowiem już w wieku pięciu lat grał na perkusji i skrzypcach. W wieku 13 lat sięgnął po gitarę. Jego następnym krokiem w świecie muzyki, która została wydana była, powołana w 1984 roku instrumentalna jazz-fusionowa grupa The Eyes. Początkowo grupę tworzyli Richard Fortus na gitarze, Greg Miller na perkusji i Steve Hancock na basie. Jednak wkrótce postarano się o wokalistę Michaela Schaerera, bo zespołowi znudziło się granie w piwnicy.
Zespół koncertował, zdobył sporą grupę fanów oraz entuzjastyczne recenzje w prasie ze względu na świeżość materiału. Wkrótce zmienił się skład, bowiem Hancocka zastąpił Dan Anegend pozyskany z zespołu The Newsboys , do którego próbował dołączyć Fortus.
Niedługo po tym ukazał się pierwszy i, jak się okazało, jedyny materiał zespołu The Eyes.
“Freedom in the Cage” wydano jeszcze dla wytwórni niezależnej w niskim nakładzie. Sprzedawano go na terenie Saint Louis.
Materiał z kasety zawierał utwory “body fall” , “way strange” , “one of the kind”, “freedom in the cage”, “flow my tears”, “anything”, “delicate balance”, “i know”,“so far away”, “the closet”
Później nagrano jeszcze : “flow my tears”, ” the fog”, “my addiction” i “one of a kind”, które zdaniem zainteresowanej nimi wytwórni Atlantic Records miały być murowanymi hitami.
Wydana rok później płyta cd pod tym samym tytułem została wzbogacona o “the fog”
Zdecydowano także, iż materiał nie będzie więcej wydawany i tak było aż do roku 2008.
Po wydaniu “Freedom in the cage” zespół zyskał jeszcze większą popularność.W tym samym czasie okazało się, że grupa o nazwie The Eyes już istnieje, więc santlouisowskie The Eyes zmuszone zostało do zmiany nazwy, padło na Pale Divine i już pod tym szyldem w 1991 nagrało płytę “Straight to goodbye”. Stało się to, mimo odczuć zespołu, że płyta w żaden sposób nie oddawała umiejętności i emocji muzyków.
Na płycie prócz kawałka tytułowego znalazły się także: “Something about me”,“My addiction”, “Freedom in the cage” , “Cigarette”, “The fog”, “Universe”, “Couldn’t happen to you”, “Anything”, “Flow my tears” i “Sorrow”.
Płytę poprzedzał singiel “Something about me”
Wkrótce grupa ruszyła w trasę jako support Psychodelic Furs. Podczas koncertów Furs Richard często bywał wywoływany na scenę, żeby z nimi grać. Jak się później okazało nieprzypadkowo..
Debiut Pale Divine trafił według mnie na zły czas. Zły czas, bo choć muzyka Pale Divine nie była może specjalnie odkrywcza, ale z pewnością zasługiwała na nieco więcej zainteresowania niż w tym czasie mogła dostać. Pamiętajmy,że był to znaczący, dla nas, jako fanów Gunsów, rok 1991. Pewnie częściowo wina niezbyt udanej kariery zespołu leżała po stronie wytwórni, która nie potrafiła wystarczająco zadbać o interesy grupy, być może na przeszkodzie stanęły także ambicje muzyków. Tak,czy inaczej wkrótce Pale Divine przestali istnieć.
W 2008 roku grupa powróciła do życia wydając materiał The Eyes/Pale divine: to document the years ( a retrospective 84-92).
Wydawnictwo zawiera 2 cd ( materiał, który miał się stać drugą płytą Pale Divine + zremasterowane “Freedom in the cage”) oraz 2 dvd z materiałem live.
Myślę,że dla fanatyków 😉 Richarda i Pale Divine będzie to bardzo ciekawy prezent.
Warto wspomnieć,że grupa Pale Divine zagrała także w 2008 i 2009 dwa koncerty w ramach “reunionu” . Koncert “reunionowy” w 2010 został odwołany ze względu na inne zobowiązania koncertowe Richarda 😉 Grupa reaktywowała się także później na “reunionowe” koncerty, które stały się niemal tradycją.
Po rozwiązaniu Kill for Thrills Gilby grywał z Jo Dogiem z formacji Dogs D’amour. Grupa znana pod nazwą The Blackouts koncertowała często w okolicy L.A. Fani obecni na koncertach twierdzą,że tam właśnie narodziły się pierwsze wersje piosenek “Tijuana Jail’,czy “Skins n’ bones”.
Grupa nie nagrała żadnej płyty,jako,że wkrótce Gilby został członkiem Gn’R.
Nic mi nie wiadomo o jakimkolwiek zarejestrowanym materiale audiowizualnym z tych koncertów z wyjątkiem nielicznych zdjęć.
Grupa Johnny Crash narodziła się w roku 1987 jako projekt gitarzysty Chrisa Stewarda. Do współpracy zaangażował Vickiego Jamesa Wrighta w roli wokalisty, Stephena “Punkee” Adamo jako perkusistę, basistę Terry’ego Nailsa jako basistę i Augusta Worchella jako wokalistę. Nailsa zastąpił wkrótce Andy Rodgers. Grupa od początku odcinała się od ówczesnej sceny rockowej sięgając do korzeni, a więc, przede wszystkim Ac/dc, czy Aerosmith.
Te inspiracje są wyraźnie wyczuwalne w ich muzyce.
W 1990 zespołowi udało się grupie nagrać debiutancki album “Neighbourhood Threat” promowany singlem “Hey kid”.
Wkrótce potem August Worchell pogrążył się w narkotykach i został zastąpiony przez JJ Bolta. Odszedł także Adamo. Jego miejsce zajął kolega Christophera Stewarta, grający z nim wcześniej w zespole Population 5, Matt Sorum. Wcześniej perkusistą miał zostać James Kottak, ale Steward zobaczył Matta grającego w Viper Roomie i po krótkiej rozmowie Sorum został członkiem zespołu.
Do zespołu dołączył także Dizzy Reed, polecony przez JJBolta, który grał z nim wcześniej w klubowym zespole The Wild. Podobnie jak w GN’R, tak i w Johnnym Crashu Dizzy nie spotkał się na początku z entuzjastycznym przyjęciem jako klawiszowiec, ale wkrótce został zaakceptowany. Zespół warto więc pamiętać, choćby z racji spotkania przyszłych Gunnersów.
Grupa nagrała album “Damnation Alley”, o którym Chris Steward po nagraniu powiedział, że ludzie nie słuchają już takiej muzyki. Steward zaproponował powtórzenie prac nad płytą, ale projekt porzucono. Nieco później zaproponował również wyjazd na trasę do Europy, ale po kłótni z Vickim Jamesem Wrightem odnośnie rzekomej kradzieży części sprzętu zespół przestał istnieć, a “Damnation Alley” ostatecznie nie zostało wydane. Warto wspomnieć,że według wytwórni jednym z mocniejszych punktów płyty była nagrana dla żartu, inspirowana balladami Bon Jovi, piosenka “She makes love easy”. Płyta, choć nie wydana oficjalnie, pojawia się czasem na aukcjach internetowych.
Krążek zawiera 12 kawałków silnie inspirowanych nagraniami Ac/dc i innych zespołów z nurtu hard rocka i heavy metalu.
Vicki komplementuje wkład Soruma w płytę. W jednym z wywiadów udzielonych w 2007 stwierdził, że to, co Matt zagrał na płycie,to najlepsze z jego nagrań. Wright wspomina też współpracę z Dizzym w innym zespole.
Dla fanów Johnny’ego Crasha istotna może być informacja,że gdy w 1992 basista Andy Rogers zmarł z powodu przedawkowania narkotyków, co, jak się wydawało w tym czasie, ostatecznie zamknęło temat wydania drugiej płyty zespołu.
W późniejszych latach kilkakrotnie mówiło się o reunionie Johnny’ego Crasha, jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło. A co z “Damnation Alley”?
Okazuje sie, że Vicky z Chrisem osiągnęli porozumienie i zdecydowali o wydaniu płyty. W roku 2008 nie wydany wcześniej album “Damnation Alley” ukazał się jednak pod nazwą “Unfinished business”.
Lista utworów:
1
Damnation Alley
2
Monkey See Monkey Do
3
Mama Don’t Care (What She Don’t See)
4
Renegade
5
In The Groove
6
Rock ‘N Roll Suicide
7
Summer Daze
8
Ditch The Bitch
9
When It Gets Hard
10
Livin’ Above The Law
11
No Parole
i rarytas, który nie zmieścił się na płycie:
Warto wspomnieć,że dyskografię zespołu uzupełniają niewydane dema, nagrane jeszcze w oryginalnym składzie, prawdopodobnie w roku 1989.