Archiwum kategorii: Steven Adler

Adler’s Appetite

1996 – Steven Adler łączy siły z Gilbym Clarke i Stefanem Adiką. Pod szyldem Freaks in the room grupa daje kilka koncertów grając covery. Zespół wkrótce przestaje istnieć,  gdyż Gilby i Steven nie potrafią się porozumieć.

1998 – Adler dołącza na krótko do grupy Bulletboys, jednym z  jej członków jest późniejszy gitarzysta GN’R DJ Ashba.

marzec 2003 – Keri Kelli, gitarzysta, grający wcześniej między innymi w grupie Slash’s Snakepit, powołuje do życia grupę Suki Jones. Wokalistą zostaje znany z formacji Ratt Jizzy Pearl, basistą Robbie Crane z tej samej grupy. Skład uzupełniają: Brent Muscat związany z grupą Faster Pussycat oraz, dobrze nam znany, Steven Adler.  Już na początku marca dochodzi do spotkania dwóch                ex Gunnersów. „Winna” temu wydarzeniu jest grupa Camp Freddy. Tak, czy inaczej, pierwsze spotkanie po latach Slasha i Stevena miało już wkrótce zaowocować. Ale nie uprzedzajmy faktów… 🙂

Zespół ogłosił trasę, podczas której planował grać utwory Guns N’ Roses, Thin Lizzy, Aerosmith, Led Zeppelin, Queen , czy AC/DC.

Debiut Suki Jones odbył się 22 marca w Las Vegas. Wydarzenie spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem fanów, ale i mediów, gdyż zostało opisane w Rolling Stone. Grupa zagrała:

01. Welcome to the Jungle
02. It’s so Easy
03. Mr. Brownstone
04. Sin City (AC/DC)
05. Nighttrain
06. My Michelle
07. Hollywood (THIN LIZZY)
08. Mama Kin
09. Knockin’ On Heavens’ Door
10. Rocket Queen
11. Paradise City

Zespół zdobywa popularność, Steven upublicznia tymczasowo swój adres mailowy. Oświadcza, że pojawi się gościnnie na jednym z koncertów trasy Poison/Vince Neil. Perkusista ma także pojawić się w Rolling Stone, a część  koncertów Suki Jones ma supportować syn Dee Snidera ( Twisted Sister). Kariera zespołu nabiera tempa. W maju, ze względu na zobowiązania koncertowe Brenta Muscata w jego rodzimym zespole do grupy dołącza tymczasowo Eric Turner ( Warrant). W kontekście tej zmiany mówiło się także o Michaelu Thomasie (Beautiful Creatures).

 

Po trzech miesiącach działalności Suki Jones; pod wpływem sugestii fanów, którzy nie zawsze orientowali się, kto właściwie gra w zespole; zmienia nazwę na Adler’s Appetite. Nowa nazwa ma ukazywać fanom Gn’R, kto jest centralną postacią formacji, a także, jaką muzykę usłyszą na koncertach. Nie da się bowiem ukryć, że większość materiału, cieszącą się zresztą największym zainteresowaniem; zważywszy na tamten czas; stanowiły piosenki Gunsów nagrane z udziałem Stevena Adlera.

Zespół traktował wiele rzeczy na luzie. W relacji z jednego z koncertów trasy Faster Pussycat, Pretty Boyd Floyd i Enuff Z’Nuff możemy przeczytać, że na scenę poproszono jednego z fanów, żeby zaśpiewał, na scenie pojawił się także Chip Z’Nuff i perkusista Faster Pussycat. Nie zabrakło odniesienia do Gunsów, bowiem powracający do zespołu Brent Muscat miał na głowie atrybut kojarzony z Bucketheadem. Pod koniec lipca 2003 Jizzy Pearl na krótko opuścił grupę, jego stanowisko zajął Sean Crosby z coverbandu Ac/dc Back in Black. Grupa poinformowała także, że wkrótce ruszy w trasę poza USA.

We wrześniu w Key Clubie doszło do wydarzenia, które poruszyło wielu fanów Gunsów. Po raz pierwszy od pamiętnego Farm Aid z 1990 roku na jednej scenie pojawili się Izzy, Slash i Steve. Muzycy razem z resztą Adler’s Appetite zagrali

 

oraz nieśmiertelne Paradise City. O tym, jak wielkie to było wydarzenie z punktu widzenia nie tylko Stevena, ale także milionów fanów Gn’R na całym świecie nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Sam Steven, komentując później to wydarzenie, komplementował swój zespół, ale jednocześnie przyznał, że gdy grał te utwory ze swoimi braćmi z Gn’R miał wrażenie, jakby stawały się one prawdziwsze. Był bardzo zadowolony, mimo, że mniej więcej w tym samym czasie okazało się, że na „jego” miejscu w powołanym do istnienia przez Slasha zespole Velvet Revolver będzie grał znienawidzony; wtedy jeszcze; przez Stevena Matt Sorum. Mimo to “Popcorn” potrafił życzyć Velvetom powodzenia i wyrazić nadzieję, że nagrają bardzo dobry album.

W grudniu 2003 roku gitarzysta Adler’s Appetite Keri Kelli poinformował prasę, że ze względu na zobowiązania koncertowo – twórcze opuszcza L.A. Guns i zamierza całą swoją energię poświęcić na europejska trasę  oraz nagrywanie płyty z Adler’s Apepetite. Trasa zespołu miała obejmować Anglię, Włochy, Holandię i Hiszpanię, a podczas nagrywania debiutanckiej płyty grupę miał wspomóc Izzy Stradlin.

W lutym 2004  grupa została zmuszona do odwołania części koncertów, gdyż promotor nie dotrzymał warunków umowy z zespołem odnośnie transportu. Steven zaczął pracować z Izzym Stradlinem, początkowo nad piosenkami na album Izzy’ego; później wspomniano także, że były gitarzysta Gunsów wspomoże Adler’s Appetite w pracy nad nową płytą, której ukończenie planowano na koniec roku 2004/początek 2005. Efektem współpracy byłych muzyków Gn’R był cover “Do you love me”  i jeden oryginalny kawałek nagrany, podobnie jak cover, z udziałem basisty Izzy’ego JT Longorii. Współpraca między ex Gunsami układała się na tyle dobrze, że planowano nagrać jeszcze dodatkowo 5 utworów.

Tymczasem w  zespole doszło do zmian personalnych,Keri Kelli postanowił wziąć udział w trasie Vince Neila. Zastąpił go były gitarzysta grupy Ashba Michael Thomas. Zapowiedziano jednocześnie, że Kelli pojawi się na płycie i na późniejszej trasie. Jak wiadomo, jeśli chodzi o płytę wszystko się nieco przedłużyło. W listopadzie 2004 roku Adlersi zdecydowali, że w lutym 2005 pojawi się epka z 6 utworami, a dopiero latem 2005 pełna płyta. Na epce miały się znaleźć Suicide, 99 , ballada Empty , Little dancer oraz dwa covery:  “Obscured” grupy Hanoi Rocks i Draw the line grupy Aerosmith. Ostatecznie : “Obscured” zostało zamienione na Hollywood formacji Thin Lizzy.

Sam Steven twierdził, że podejmując się nagrania materiału po tak długim czasie od stworzenia ostatniej piosenki był przerażony, ale jednocześnie zadowolony z rezultatu.

Po wydaniu debiutanckiego materiału okazało się, że zespół opuści, mające inne plany dotyczące swojej kariery, wokalista Jizzy Pearl,  zastąpić go miał Joe Leste z Bang Tango. Ostatecznie jednak nowym wokalistą Adler’s Appetite został Sheldon Tarsha. Pearl wspomniał później, że na jednym z koncertów został zaczepiony przez “Popcorna”, który był święcie przekonany, że Jizzy spał z jego żoną. Koronnym dowodem miało być odwiedzanie przez żonę Adlera strony internetowej Jizzy’ego… Nie da się ukryć, że Stevena nawiedziły wtedy “demony przeszłości”, co zresztą zaowocowało innymi dziwnymi zachowaniami.

Jeszcze w kwietniu 2005 roku Keri Kelli wspominał o 20 kawałkach nagranych przez Adler’s Appetite, z których zespół miał wybrać te najlepsze na płytę. Nieco później gitarzysta został zastąpiony przez Craiga Bradforda. W sierpniu tego samego roku Tracii Guns i Adler’s Appetite pod szyldem Guns n’ Roses Revisited mieli grać koncerty w Azji. Nie doszło do tego ze względu na sprzeciw Axla.
Ogłoszono więc trasę po Argentynie, przy okazji doszło do zmiany składu zespołu. Adler’s Appetite mieli tworzyć teraz: Sheldon Tarsha, Michael Thomas, JT Longoria, Chip Z’nuff i Steven Adler. Po argentyńskiej trasie zapowiedziano, że wkrótce ukaże się debiutancka płyta zespołu, który ostatecznie tworzyć mieli Adler,Tarsha, Crane i Kelli. Pod koniec roku doszło jednak do niespodziewanego zwrotu akcji. Steven zdecydował, że wyrzuca z zespołu Kelliego, Pearla i Crane’a. Byli członkowie zespołu wydali oświadczenie, że prawa do nazwy i wszystkiego, co z nią związane należą do wszystkich członków zespołu. Głos zabrał także Brent Muscat, którego zdaniem chciwi członkowie Adler’s Appetite za bardzo zapatrzyli się w Velvet Revolver, mimo, że jedynym związkiem z tamtym zespołem było to, że Adler’s Appetite także mieli w składzie ex perkusistę Gunsów, który “wciąż pokazuje dlaczego został wywalony z zespołu”.

Jak się okazało nowa ekipa także nie wytrzymała ze Stevenem zbyt długo.Demony przeszłości wróciły na dobre. Nie przeszkodziło to jednak perkusiście Gunsów zebrać w czasie trasy pod swoim szyldem  włoskiego coverbandu Gunsów,który grał z nim w miejsce wyrzuconych podczas trasy członków Adler’s Appetite. Nieco później podobny los spotkał zresztą grupę Faster Pussycat. W tak zwanym międzyczasie Adler starał się o wydanie dvd koncertowego z drugą wersją Road Crew, jednak ostatecznie do tego nie doszło.

Na jakiś czas słuch o zespole Stevena zaginął. Dopiero w 2007 na myspace zespołu ukazał się “nowy”, a właściwie stary utwór Sadder days nagrany jeszcze z Robbim Crane’m, Sheldonem Tarshą i Kerim Kellim. Mimo to, w składzie reaktywowanego Adler’s Appetite znaleźli się Chip Z’Nuff, Michael Thomas i Kristy Majors (z Pretty Boy Floyd). Zaproszono także Tarshę, ale wobec jego odmowy skład grupy uzupełnił Colby Veil z tribute bandu Gunsów Hollywood Roses.

Steven postanowił zrobić wokół zespołu trochę więcej szumu niż zazwyczaj, co zaowocowało zaproszeniem na koncert Adler’s Appetite muzyków, którzy nagrali Appetite for destruction.Okazją stały się obchody 20 rocznicy wydania płyty. W Key Clubie zjawili się Slash, Duff i Izzy oraz Gilby Clarke. Zabrakło natomiast Axla. Na scenie pojawili się Duff i Izzy, natomiast Slash komentował później sytuację w ten sposób:” Poszedłem tam, żeby powiedzieć cześć Stevenowi”. Gitarzysta dał wówczas do zrozumienia, że chociaż wspiera dążenia Stevena do wyjścia z nałogu, nie mógł brać udziału w czymś, co było reklamowane jako reunion Gunsów.

W 2008 Tracii i Adler ponownie zamierzali połączyć swoje siły, tym razem pod szyldem Guns of Destruction. Skład mieli uzupełniać Eric Dover i Chip Z’Nuff. Okazało się jednak, że Dover nie ma o powstaniu zespołu zielonego pojęcia, więc nietrudno przewidzieć, jak się zakończyła ta historia.

Adler’s Appetite koncertowali, ale, aż  do 2009, nie było mowy o nowej płycie, co poniekąd, spowodowane było także kolejnymi zmianami składu. W 2010 doszło do kolejnej zmiany.

Adler’s Appetite w 2010 :

wokalista Rick Stich ( związany z Adler’s Appetite od 2009, wcześniej w formacji Ladyjack)
Alex Grossi

oraz Adlersowi weterani:

Michael Thomas
Chip Z’Nuff

W 2010 grupa upubliczniła trzy nowe utwory zapowiadające nową płytę. Były to: towarzyszący wydanej przez Stevena książce “My Appetite for Destruction: Sex, and Drugs,  and Guns N’ Roses” singiel Alive oraz wydane jako prezent pod choinkę Stardog i Fading. Wszystkie trzy utwory miały znaleźć się na nowej płycie zespołu, a wcześniej na specjalnej epce European E.P., którą zespół wydał 3 lutego 2011. Wydawnictwo, którego nakład jest limitowany, sprzedawane było wyłącznie na koncertach. Prócz książki Steven,który stoczył w Celebrity Rehab zwycięską batalię z narkotykami, wydał także nieco wcześniej swoje pierwsze instruktażowe dvd.

Podczas trasy Alex Grosi został zastąpiony, rzekomo tymczasowo przez gitarzystę Robo z formacji Ladyjack. Wkrótce potem okazało się, że Grossi nie zamierza wracać do współpracy z Adlerem. Robo nie grał długo w zespole, bowiem po trasie zarówno gitarzysta, jak i  wokalista Rick Stich opuścili zespół wracając do Ladyjack. Robo został zastąpiony przez Lonny’ego Paula. Chip Z’Nuff ogłosił, że grupa podpisała kontrakt płytowy. Tuż po tym  ogłoszono, że Stone i Z’Nuff nie są już członkami Adler’s Appetite, grupa przestaje istnieć, a sam Steven zamierza stworzyć nowy zespół.

 

W 2012 ukazuje się ostatnie wydawnictwo zespołu. Jest to singiel Alive, na którym znajdziemy wydane w 2010 single + instrumentalną wersję utworu Alive.

 

 

 

 

 

 

 

Pora na trochę materiałów audiowizualnych pokazujących różne oblicza zespołu.


Camp Freddy

Czasem bywa tak, że coś wielkiego rodzi się z czegoś, co miało na początku być jedynie zabawą. Mimo, że  Camp Freddy nie jest  znaną  przez wielu grupą to jednak mogłoby jej nie być, gdyby pewnego dnia ktoś nie zaproponował kilku muzykom wspólnego koncertu.
Wśród ” założycieli” grupy byli  znany z Jane’s Addiction Dave Navarro i Scott Ford (Twitlight Singers), Billy Morrison ( The Cult), Donovan Leitch (syn Donovana) oraz nie kto inny jak perkusista Gunsów Matt Sorum.
To, co miało być jednorazowym wydarzeniem, a więc pierwszy koncert grupy  w 2002 roku , stało się zalążkiem nowej jakości na muzycznej scenie Ameryki.

Jednak czy do końca nowej?  Można polemizować, gdyż  grupa do tej pory nie nagrała, ani nie zamierza nagrać  własnego materiału.
Jest więc klasycznym coverbandem, który podczas pierwszego koncertu przypomniał  spragnionym rockendrollowcom  muzykę, która zainspirowała tych muzyków  do  tego, by sami stali się gwiazdami rock. Takie piosenki jak “20th century boy”, “I wanna be your dog”, “No fun”,czy “Hey Joe”  zna  chyba każdy szanujący się fan rocka i  wielu na pewno chciałoby usłyszeć je na żywo, choćby jako covery.
Stąd też pewnie sukces grupy Camp Freddy, która nie ukrywała, że posiłkowanie się coverami będzie  sensem ich istnienia.

Mamy więc pierwszy koncert, zaledwie 7 utworów; prócz wymienionych wcześniej  “Jean Genie”, “Waiting for a man” i “Fat bottomed girls”. Zaledwie dwóch gości, wśród nich znajdziemyTwiggy’ego Ramireza ( znanego chociażby  ze współpracy z  NIN)

Niby niewiele, więc kto mógł przypuszczać,że zespół stanie się tak atrakcyjny dla fanów.

Dwa tygodnie po pierwszym koncercie grupa zagrała ponownie, tym razem poszerzając repertuar między innymi o “Pretty Vacant”, “Paranoid”, czy “My Generation”. Niemal od zawsze atrakcją koncertu Camp Freddy; prócz członków grupy i coverów, byli także zaproszeni goście. Tym razem koncert uświetniły swoją obecnością takie osoby jak Robbie Williams, Moby, czy, znany nam dobrze, Slash. Nie był to zresztą jego ostatni występ gościnny, bo wkrótce pojawił się ponownie, tym razem sprowadzając także Duffa McKagana.Z czasem lista gości grupy Camp Freddy poszerzała się i przy odrobinie szczęścia można było zobaczyć i posłuchać między innymi: Izzy’ego Stradlina, Steve Jonesa, Stevena Tylera, Nikky’ego Sixxa, Ozzy’ego Osbourne’a, Robbiego Kriegera, Lemmy’ego, Nuno z Extreme, Lou Reeda, członków Metallicy, Billy’ego Idola, a nawet Macy Gray, czy zespół Cypress Hill.
Jak widać koncerty Camp Freddy stały się z czasem wydarzeniem, na którym warto było się pojawiać.

 

Na przestrzeni  kilku lat od powstania grupy mieliśmy do czynienia  z dwiema zmianami składu: w 2008 basistę Scotta Forda, który zajął się własną karierą muzyczną  zastąpił Chris Chaney,  związany wcześniej z formacją Jane’s Addiction, a  w latach 2006 – 2008 rolę wokalisty Camp Freddy pełnił  nie kto inny,a  znany nam dobrze Scott Weiland, który odszedł z zespołu po konflikcie z  Mattem Sorumem.  Wielokrotnie zmieniała się też lista utworów grupy. Trudno byłoby wymienić wszystkie. Dość powiedzieć,że od kilku lat zespół pracował nad płytą, na której znaleźć się miało sporo coverów, które zwykle grywają, a swego rodzaju zwiastunem tego wydawnictwa mogły być  single sygnowane nazwą Camp Freddy, które ukazały się w roku 2009.

  Były to cover grupy Cheap Trick  – “Surrender”

oraz “Merry Xmas  Everybody”, cover  Slade, który doczekał się nawet teledysku

W styczniu 2013 zespół wydał jeszcze, na składance Various‎ – West Of Memphis : Voices For Justice cover Davida BowiegoGean Jenie .

Termin wydania płyty opóźniał się ze względu na zobowiązania muzyków w rodzimych zespołach…  Niestety, fani nie doczekali płyty, bowiem 31 grudnia 2013 miał miejsce ostatni koncert zespołu, a w styczniu 2014 roku grupa zakończyła działalność. Część jej członków utworzyła nową supergrupę zajmującą się graniem coverów, a mianowicie Royal Machines, w którym zabrakło już miejsca dla wieloletniego członka zespołu, Matta Soruma. Ten miał jednak już inne plany, o których zresztą poinformował. Powiedział, że zamierza skupić się na swoich projektach: Kings of Chaos oraz Fierce Of Joy.

Posłuchajmy, jak brzmieli Camp Freddy…

I coś typowo dla fanów Gunsów i Velvetów: 

i na koniec oczywiście…


Road Crew ( z zespołu VAIN)

Wkrótce po usunięciu z GN’R Steven Adler stwierdził, że chce nadal zajmować się muzyką. Skontaktował sie więc z Dave’m Vainem, liderem formacji Vain, aby nawiązać współpracę. Vain był glam metalowym zespołem,który miał właśnie zamiar wydać drugą płytę. Wcześniej, bo w 1989 grupa wydała debiutancki krążek pod tytułem “No respect”.
Gdy Davy dostał, poprzez managera Stevena, ofertę współpracy na początku nie wiedział,co powiedzieć, gdyż wydawało mu się to niesamowitą wiadomością.Po namowie zespołu i managera Dave zdecydował się na wspólne granie ze Stevenem. W zespole nazwanym przez Stevena Road Crew znaleźli się: Steven Adler, Davy Vain, gitarzysta Vain Jamie Scott, nowy gitarzysta Shaun Rorie, a także  basista Ashley Mitchel,  także grający wcześniej  w grupie  Vain. Ten ostatni nie chciał się zgodzić na dołączenie do nowego zespołu, gdyż bardziej zależało mu na tworzeniu w ramach Vain, ale Davy po wielu namowach zdołał go przekonać.

 

Zdaniem Davy’ego Steven brzmiał dobrze, aczkolwiek było jasne, że potrzebuje więcej prób. Jednak Steven nie potrafił uwolnić się od nałogu. Lekarstwem miały być próby, zespół grał i nie godził się na to, żeby Steven brał narkotyki. Gdy tylko zauważyli, że znów wziął zmuszali go do cięższej pracy.

Członkowie Road Crew byli zdeterminowani, żeby uniemożliwić Stevenowi branie narkotyków. Posunęli się nawet do tego, że jeden z członków ich ekipy został wysłany, by fotografować samochód dostawcy Stevena i samego dostawcę. Jednak i to nie działało. Próbowano koncertować, jednak dziwne zachowanie Stevena odstraszało.
Grupa nagrała razem kilka demówek, ale do nagrania pełnej płyty nie doszło, gdyż wkrótce współpraca grupy Vain ze Stevenem dobiegła końca. Ze względu na zmiany w wytwórni płytowej druga płyta pozostała niewydana. im
Grupa Vain nieco się zmieniła i postanowiła kontynuować działalność. Tym samym Road Crew w wersji 2.0 przestało istnieć, wydawało się, że to koniec i materiał Road Crew w wersji Vain nigdy nie ujrzy światła dziennego.
Jednak część materiału zarejestrowanego ze Stevenem Adlerem znalazła się później na wydanym w 1994 roku w Japonii trzecim krążku grupy Vain “Move on it”.
Pojawiły się tam się tam, między innymi, utwory takie jak: “Breakdown”, “Family” , czy “Get up”, które, najprawdopodobniej, zostały nagrane z udziałem Stevena. Rok później usłyszeć mogliśmy “Fade”, kolejny album zespołu, na którym, jeśli interesuje nas wkład Adlera, warto zwrócić uwagę na utwór “Can’t get back”.

 

 

Grupa Vain, bez Stevena w składzie, kontynuuje karierę do dziś.


London



Omówienie historii zespołu London zajęłoby pewnie więcej miejsca niż wszystkie dotychczasowe notki razem wzięte.
Dość powiedzieć, że początki historii zespołu sięgają 1978, natomiast sam zespół; oczywiście w zmienionym składzie; pod nieco inną nazwą istnieje do dziś.
Nie ma specjalnie sensu opisywanie kolejnych  zmian składu, gdyż było ich tyle, że w filmie “Upadek zachodniej cywilizacji 2”  London był przykładem zespołu, w którym grali “wszyscy”.
Co ciekawe, większość z grających tam osób stawała się sławna dopiero po przejściu do innego zespołu .
Nie inaczej było z przyszłymi Gunnersami.

Około 1984 w  grupie London występował Steven Adler, mniej więcej w tym samym czasie do zespołu dołączył także Saul Hudson, znany wtedy jako Sol. Wspominając go, współzałożyciel zespołu, gitarzysta Lizzie Grey opowiadał,że Sol był bardzo miłą osobą, kochającą rockendrolla i nie przypominał w niczym późniejszej szalonej gwiazdy rocka. W związku z problemami sprzętowymi Sol grał w London zaledwie kilka miesięcy, po czym odszedł z zespołu. Wkrótce został zresztą zastąpiony przez  Izzy’ego Stradlina.


Izzy w białym cylindrze

Nadir wspomina Izzy’ego, jako serdecznego, sporo palącego, miłego faceta, z którym świetnie się imprezowało.
Co ciekawe, zanim wokalistą kolejnego “wcielenia”
London został Nadir, Lizzie Grey zaproponował Izzy’emu ściągnięcie do zespołu Billa Baileya (znanego później jako Axl Rose), jednakże Stradlin stwierdził, że bardzo ciężko się z nim pracuje i w rezultacie nic z tego nie wyszło.
Według słów Lizziego Greya Izzy opuścił zespół po kłótni z Nadirem. Sam Nadir wspomina,że pomiędzy nim, a Izzym doszło do kłótni o ówczesną dziewczynę Nadira, w wyniku której Izzy oberwał i w efekcie opuścił zespół.
Jak się później okazało dziewczyna była uzależniona od heroiny i w związku z tym nie do końca wiadomo,czy jej zarzuty pod adresem Izzy’ego były słuszne.
Nadir twierdzi jednak,że to Lizzie Grey nie ułatwiał Stradlinowi życia w zespole, gdyż Izzy narażał mu się tym,że pisał piosenki, a Grey’owi, który chciał zawłaszczyć prawa do wszystkich utworów London, nie mogło się to podobać.
Na krótko przed opuszczeniem  przez Izzy’ego zespołu z grupy, po konflikcie z basistą, wyleciał Steven Adler.

W składzie z Gunnersami zespół  London nie zarejestrował żadnego materiału.

 


Road Crew

Określenie “Road Crew” oznacza ekipę, która jeździ z zespołem.Odpowiadają za to,by  zespół nie musiał się niczym martwić będąc na scenie. Są to zwykle niedoceniani ludzie-cienie.
Jednak w przypadkach kilku zespołów zdarzyło się tak,że ekipa techniczna została doceniona,uhonorowana przez zespół.Tak stało się właśnie w przypadku grupy Motorhead,która nagrała piosenkę      “(We are ) the Road Crew)”.

Około roku 1983 Slash, kończący współpracę z Tidus Sloan, wraz  ze swoim znajomym Stevenem Adlerem, kończącym “karierę” w grupie London, postanowili założyć własny zespół. Jako, że obaj lubili Motorhead wybranie nazwy przyszło im z łatwością. Nazwali się Road Crew i chcieli podbić świat. Problem w tym, że prócz grającego na gitarze Slasha oraz próbującego grać  na gitarze Adlera członkiem zespołu był jedynie pies, którego imienia nie zachowała niestety historia 😉
Młodzi muzycy grali, pili i dobrze się bawili. Z czasem Stevie uświadomił sobie,że nie jest mu pisana kariera gitarzysty i przez jakiś czas próbował śpiewać, a potem odkrył smykałkę do walenia w różne rzeczy, co ostatecznie pozwoliło mu zostać perkusistą.Jednak po jakimś czasie zorientowali się, że do wielkiej kariery wciąż jest im dalej, niż bliżej i wpadli na pomysł poszukania pozostałych członków zespołu. Jedynym basistą, który zechciał się z nimi spotkać był Duff McKagan, który rezygnując z Ten Minute Warning, rozpoczął poszukiwania kolejnego zespołu, w którym mógłby zagrzać miejsce na dłużej. Po przeczytaniu ogłoszenia zespołu skontaktował się ze Slashem, który wspomniał mu, że inspiracją dla Road Crew są Aerosmith, Alice Cooper i Motorhead.

Problemem było teraz znalezienie wokalisty. Dzięki ogłoszeniu w prasie skontaktował się z nimi Izzy Stradlin, który polecił im Axla. Slash poszedł zobaczyć śpiewającego Axla i od razu chciał go mieć w zespole.
Jednakże do współpracy nie doszło, gdyż Axl z Izzym stanowili nierozłączną drużynę, a kolejny gitarzysta nie był już w Road Crew potrzebny.
Zmiany składu trwały, ale zwykle były krótkotrwałe i brak dostatecznych źródeł,by stwierdzić,z kim jeszcze los związał Slasha, Stevena i psa 😉 Jednym z tych, którzy na krótko związali swój los z Road Crew był Ron Reyes, kojarzony z grupą Black Flag
Mniej więcej w tym samym czasie, co Duff, do Road Crew dołączył, znany nam juz skądinąd, Greg Gilmore, który jednak wrócił później do Seattle, by po pewnym czasie zasilić szeregi Mother Love Bone.Przez pewien czas, tuż po “rozpadzie” Tidus Sloan z zespołem grali także: basista Ron Schneider i perkusista Adam Greenberg ( obaj z Tidus Sloan ) oraz wokalista Chris Torres.

W tym czasie zespół grał takie utwory jak: When The Five Dies, Road Crew Eats First, Shot Down, Natural Regression, Stand Alone,  Discusses,Young Killer iRock N’ Roll Survivor.

McKagan, przyszły basista GN’R, był przekonany, że Road Crew to grupa punkowa, ale mimo, iż tak nie było, zdecydował się pozostać w zespole.  Nie na długo, bowiem, wobec przedłużających się problemów z poszukiwaniem wokalisty i małego zainteresowania tworzeniem ze strony Stevena Adlera, Slash zdecydował o rozwiązaniu zespołu, dołączając na jakiś czas do grupy Black Sheep.

Nieco później za sprawą Duffa doszło do “wchłonięcia” członków zespołu Road Crew przez GN’R, ale tę historię wszyscy znamy 😉

Po latach Slash wspominał, że Road Crew był wspaniałym małym zespołem, podobnym do Metallicy, ale bez wokalisty.

Wydawało się, że historia zespołu dobiegła końca…