Teddy Andreadis – Innocent Loser

Notkę dedykuję Marcinowi, dzięki któremu mogłem usłyszeć płytę. Dzięki raz jeszcze.

Przenieśmy się na chwilę w czasie. Jest rok 1996, pewien pochodzący z Grecji muzyk zbiera na swojej płycie Matta Soruma, Duffa McKagana i Slasha. Nie stroni także od innych gości, wśród których pojawiają się takie postacie jak Carole King, Steve Lukather, Chuck Wright, znany nam już skądinąd Lanny Cordola, Pat Torpey, czy Greg Bissonette. Lista gości imponująca, bo tez sam muzyk Teddy Andreadis nie wahał się wspomóc innych na scenie, dlatego, gdy postanowił wydać solowy album muzycy pospieszyli mu z pomocą. Inna sprawa, że chyba nie za wiele pomocy potrzebował, bo już pierwsze dźwięki “Innocent Loser” pokazują, że Teddy ma pomysł na siebie, na swoją muzykę.

01 Innocent Loser
02 She’s a Little Bring Me Down
03 Rip in the World
04 Baby Doll
05 In Jane’s Alley
06 Where the Ragman Roams
07 Busted Rainbow
08 Shotgun Shack
09 Suicide Romance intro
10 Suicide Romance
11 Wandering Little Girl Blue
12 Mojo Man
12 Trip Through the Jazz

Andreadis, nazwany na okładce płyty Andreasem, to nie tylko uzdolniony instrumentalista grający na fortepianie, klawiszach i harmonijce, ale także całkiem niezły wokalista, który barwą głosu przypomina Joe Cockera i Micka Jaggera. Zresztą wiele z utworów na płycie, którą Teddy sprzedaje za pośrednictwem własnej strony internetowej, jest bliska temu, co grali muzycy Rolling Stones. Ale nie tylko oni, bowiem na płycie znajdziemy także elementy rock n’ rolla, country, jazzu, bluesa, czyli tego wszystkiego, co zdaniem Teddy’ego w muzyce amerykańskiej najlepsze. Muzyczna podróż z Andreadisem to lekcja rocka w doborowej obsadzie. Lekcja, która mija zdecydowanie zbyt szybko. Ale jak mogłoby być inaczej, jeśli już w otwierającym płytę utworze spotykamy starych znajomych z Gunsów Slasha i Matta? Subiektywnie przyznaję, że utwór ten jest jednym z ciekawszych na płycie, zresztą podobnie uważa pewnie sam Teddy, gdyż tytułowy utwór trafił także na profil Myspace Teddy\’ego Andreadisa.
Duff McKagan najwidoczniej “pozazdrościł” kolegom, bo przy współudziale Matta Soruma zagrał z Teddym w bardzo energicznym rockowym Rip in the world.
Ponownie Slasha i Matta możemy posłuchać w Shotgun Shack. Niestety na współpracę całej trójki musieliśmy trochę poczekać,ale warto podkreślić,że 1996 prezentowali się muzycznie znakomicie.
Wydaje się, że 3 utwory nagrane na płycie Andreadisa to niewiele, ale zapewniam,że słuchając tych utworów sięgniecie pamięcią do wspólnych występów całej czwórki. Zresztą echa klimatów muzycznych bliskich muzykom Guns n’ Roses pobrzmiewają na całej płycie. Można się tylko zastanawiać, jak wyglądałby kolejny album Gunsów, jeśli nagrano by go we współpracy z Teddym, a sądząc po jego obszernej dyskografii nagranej z muzykami wywodzącymi się z GN’R niewykluczone,że wkład ZigZaga mógłby być znaczny.

Ale przecież przyszli ex Gunsi to nie cała lista gości autora “Innocent Loser”. Warto zapoznać się także z innymi nagraniami. Myślę, że słuchając płyty każdy odnajdzie coś dla siebie, bo mimo, że nie jest to płyta członka Gunsów, to jednak o wiele bliżej jest tym nagraniom do tego, co komponowali jako zespół niż innym nagraniom solowym. Oczywiście brak tu ważnego elementu, jakim był niewątpliwie Axl Rose, ale myślę, że ZigZag także potrafi zaskoczyć.
Płyta “Innocent Loser” niewątpliwie godna jest przesłuchania.


Adler’s Appetite

1996 – Steven Adler łączy siły z Gilbym Clarke i Stefanem Adiką. Pod szyldem Freaks in the room grupa daje kilka koncertów grając covery. Zespół wkrótce przestaje istnieć,  gdyż Gilby i Steven nie potrafią się porozumieć.

1998 – Adler dołącza na krótko do grupy Bulletboys, jednym z  jej członków jest późniejszy gitarzysta GN’R DJ Ashba.

marzec 2003 – Keri Kelli, gitarzysta, grający wcześniej między innymi w grupie Slash’s Snakepit, powołuje do życia grupę Suki Jones. Wokalistą zostaje znany z formacji Ratt Jizzy Pearl, basistą Robbie Crane z tej samej grupy. Skład uzupełniają: Brent Muscat związany z grupą Faster Pussycat oraz, dobrze nam znany, Steven Adler.  Już na początku marca dochodzi do spotkania dwóch                ex Gunnersów. „Winna” temu wydarzeniu jest grupa Camp Freddy. Tak, czy inaczej, pierwsze spotkanie po latach Slasha i Stevena miało już wkrótce zaowocować. Ale nie uprzedzajmy faktów… 🙂

Zespół ogłosił trasę, podczas której planował grać utwory Guns N’ Roses, Thin Lizzy, Aerosmith, Led Zeppelin, Queen , czy AC/DC.

Debiut Suki Jones odbył się 22 marca w Las Vegas. Wydarzenie spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem fanów, ale i mediów, gdyż zostało opisane w Rolling Stone. Grupa zagrała:

01. Welcome to the Jungle
02. It’s so Easy
03. Mr. Brownstone
04. Sin City (AC/DC)
05. Nighttrain
06. My Michelle
07. Hollywood (THIN LIZZY)
08. Mama Kin
09. Knockin’ On Heavens’ Door
10. Rocket Queen
11. Paradise City

Zespół zdobywa popularność, Steven upublicznia tymczasowo swój adres mailowy. Oświadcza, że pojawi się gościnnie na jednym z koncertów trasy Poison/Vince Neil. Perkusista ma także pojawić się w Rolling Stone, a część  koncertów Suki Jones ma supportować syn Dee Snidera ( Twisted Sister). Kariera zespołu nabiera tempa. W maju, ze względu na zobowiązania koncertowe Brenta Muscata w jego rodzimym zespole do grupy dołącza tymczasowo Eric Turner ( Warrant). W kontekście tej zmiany mówiło się także o Michaelu Thomasie (Beautiful Creatures).

 

Po trzech miesiącach działalności Suki Jones; pod wpływem sugestii fanów, którzy nie zawsze orientowali się, kto właściwie gra w zespole; zmienia nazwę na Adler’s Appetite. Nowa nazwa ma ukazywać fanom Gn’R, kto jest centralną postacią formacji, a także, jaką muzykę usłyszą na koncertach. Nie da się bowiem ukryć, że większość materiału, cieszącą się zresztą największym zainteresowaniem; zważywszy na tamten czas; stanowiły piosenki Gunsów nagrane z udziałem Stevena Adlera.

Zespół traktował wiele rzeczy na luzie. W relacji z jednego z koncertów trasy Faster Pussycat, Pretty Boyd Floyd i Enuff Z’Nuff możemy przeczytać, że na scenę poproszono jednego z fanów, żeby zaśpiewał, na scenie pojawił się także Chip Z’Nuff i perkusista Faster Pussycat. Nie zabrakło odniesienia do Gunsów, bowiem powracający do zespołu Brent Muscat miał na głowie atrybut kojarzony z Bucketheadem. Pod koniec lipca 2003 Jizzy Pearl na krótko opuścił grupę, jego stanowisko zajął Sean Crosby z coverbandu Ac/dc Back in Black. Grupa poinformowała także, że wkrótce ruszy w trasę poza USA.

We wrześniu w Key Clubie doszło do wydarzenia, które poruszyło wielu fanów Gunsów. Po raz pierwszy od pamiętnego Farm Aid z 1990 roku na jednej scenie pojawili się Izzy, Slash i Steve. Muzycy razem z resztą Adler’s Appetite zagrali

 

oraz nieśmiertelne Paradise City. O tym, jak wielkie to było wydarzenie z punktu widzenia nie tylko Stevena, ale także milionów fanów Gn’R na całym świecie nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Sam Steven, komentując później to wydarzenie, komplementował swój zespół, ale jednocześnie przyznał, że gdy grał te utwory ze swoimi braćmi z Gn’R miał wrażenie, jakby stawały się one prawdziwsze. Był bardzo zadowolony, mimo, że mniej więcej w tym samym czasie okazało się, że na „jego” miejscu w powołanym do istnienia przez Slasha zespole Velvet Revolver będzie grał znienawidzony; wtedy jeszcze; przez Stevena Matt Sorum. Mimo to “Popcorn” potrafił życzyć Velvetom powodzenia i wyrazić nadzieję, że nagrają bardzo dobry album.

W grudniu 2003 roku gitarzysta Adler’s Appetite Keri Kelli poinformował prasę, że ze względu na zobowiązania koncertowo – twórcze opuszcza L.A. Guns i zamierza całą swoją energię poświęcić na europejska trasę  oraz nagrywanie płyty z Adler’s Apepetite. Trasa zespołu miała obejmować Anglię, Włochy, Holandię i Hiszpanię, a podczas nagrywania debiutanckiej płyty grupę miał wspomóc Izzy Stradlin.

W lutym 2004  grupa została zmuszona do odwołania części koncertów, gdyż promotor nie dotrzymał warunków umowy z zespołem odnośnie transportu. Steven zaczął pracować z Izzym Stradlinem, początkowo nad piosenkami na album Izzy’ego; później wspomniano także, że były gitarzysta Gunsów wspomoże Adler’s Appetite w pracy nad nową płytą, której ukończenie planowano na koniec roku 2004/początek 2005. Efektem współpracy byłych muzyków Gn’R był cover “Do you love me”  i jeden oryginalny kawałek nagrany, podobnie jak cover, z udziałem basisty Izzy’ego JT Longorii. Współpraca między ex Gunsami układała się na tyle dobrze, że planowano nagrać jeszcze dodatkowo 5 utworów.

Tymczasem w  zespole doszło do zmian personalnych,Keri Kelli postanowił wziąć udział w trasie Vince Neila. Zastąpił go były gitarzysta grupy Ashba Michael Thomas. Zapowiedziano jednocześnie, że Kelli pojawi się na płycie i na późniejszej trasie. Jak wiadomo, jeśli chodzi o płytę wszystko się nieco przedłużyło. W listopadzie 2004 roku Adlersi zdecydowali, że w lutym 2005 pojawi się epka z 6 utworami, a dopiero latem 2005 pełna płyta. Na epce miały się znaleźć Suicide, 99 , ballada Empty , Little dancer oraz dwa covery:  “Obscured” grupy Hanoi Rocks i Draw the line grupy Aerosmith. Ostatecznie : “Obscured” zostało zamienione na Hollywood formacji Thin Lizzy.

Sam Steven twierdził, że podejmując się nagrania materiału po tak długim czasie od stworzenia ostatniej piosenki był przerażony, ale jednocześnie zadowolony z rezultatu.

Po wydaniu debiutanckiego materiału okazało się, że zespół opuści, mające inne plany dotyczące swojej kariery, wokalista Jizzy Pearl,  zastąpić go miał Joe Leste z Bang Tango. Ostatecznie jednak nowym wokalistą Adler’s Appetite został Sheldon Tarsha. Pearl wspomniał później, że na jednym z koncertów został zaczepiony przez “Popcorna”, który był święcie przekonany, że Jizzy spał z jego żoną. Koronnym dowodem miało być odwiedzanie przez żonę Adlera strony internetowej Jizzy’ego… Nie da się ukryć, że Stevena nawiedziły wtedy “demony przeszłości”, co zresztą zaowocowało innymi dziwnymi zachowaniami.

Jeszcze w kwietniu 2005 roku Keri Kelli wspominał o 20 kawałkach nagranych przez Adler’s Appetite, z których zespół miał wybrać te najlepsze na płytę. Nieco później gitarzysta został zastąpiony przez Craiga Bradforda. W sierpniu tego samego roku Tracii Guns i Adler’s Appetite pod szyldem Guns n’ Roses Revisited mieli grać koncerty w Azji. Nie doszło do tego ze względu na sprzeciw Axla.
Ogłoszono więc trasę po Argentynie, przy okazji doszło do zmiany składu zespołu. Adler’s Appetite mieli tworzyć teraz: Sheldon Tarsha, Michael Thomas, JT Longoria, Chip Z’nuff i Steven Adler. Po argentyńskiej trasie zapowiedziano, że wkrótce ukaże się debiutancka płyta zespołu, który ostatecznie tworzyć mieli Adler,Tarsha, Crane i Kelli. Pod koniec roku doszło jednak do niespodziewanego zwrotu akcji. Steven zdecydował, że wyrzuca z zespołu Kelliego, Pearla i Crane’a. Byli członkowie zespołu wydali oświadczenie, że prawa do nazwy i wszystkiego, co z nią związane należą do wszystkich członków zespołu. Głos zabrał także Brent Muscat, którego zdaniem chciwi członkowie Adler’s Appetite za bardzo zapatrzyli się w Velvet Revolver, mimo, że jedynym związkiem z tamtym zespołem było to, że Adler’s Appetite także mieli w składzie ex perkusistę Gunsów, który “wciąż pokazuje dlaczego został wywalony z zespołu”.

Jak się okazało nowa ekipa także nie wytrzymała ze Stevenem zbyt długo.Demony przeszłości wróciły na dobre. Nie przeszkodziło to jednak perkusiście Gunsów zebrać w czasie trasy pod swoim szyldem  włoskiego coverbandu Gunsów,który grał z nim w miejsce wyrzuconych podczas trasy członków Adler’s Appetite. Nieco później podobny los spotkał zresztą grupę Faster Pussycat. W tak zwanym międzyczasie Adler starał się o wydanie dvd koncertowego z drugą wersją Road Crew, jednak ostatecznie do tego nie doszło.

Na jakiś czas słuch o zespole Stevena zaginął. Dopiero w 2007 na myspace zespołu ukazał się “nowy”, a właściwie stary utwór Sadder days nagrany jeszcze z Robbim Crane’m, Sheldonem Tarshą i Kerim Kellim. Mimo to, w składzie reaktywowanego Adler’s Appetite znaleźli się Chip Z’Nuff, Michael Thomas i Kristy Majors (z Pretty Boy Floyd). Zaproszono także Tarshę, ale wobec jego odmowy skład grupy uzupełnił Colby Veil z tribute bandu Gunsów Hollywood Roses.

Steven postanowił zrobić wokół zespołu trochę więcej szumu niż zazwyczaj, co zaowocowało zaproszeniem na koncert Adler’s Appetite muzyków, którzy nagrali Appetite for destruction.Okazją stały się obchody 20 rocznicy wydania płyty. W Key Clubie zjawili się Slash, Duff i Izzy oraz Gilby Clarke. Zabrakło natomiast Axla. Na scenie pojawili się Duff i Izzy, natomiast Slash komentował później sytuację w ten sposób:” Poszedłem tam, żeby powiedzieć cześć Stevenowi”. Gitarzysta dał wówczas do zrozumienia, że chociaż wspiera dążenia Stevena do wyjścia z nałogu, nie mógł brać udziału w czymś, co było reklamowane jako reunion Gunsów.

W 2008 Tracii i Adler ponownie zamierzali połączyć swoje siły, tym razem pod szyldem Guns of Destruction. Skład mieli uzupełniać Eric Dover i Chip Z’Nuff. Okazało się jednak, że Dover nie ma o powstaniu zespołu zielonego pojęcia, więc nietrudno przewidzieć, jak się zakończyła ta historia.

Adler’s Appetite koncertowali, ale, aż  do 2009, nie było mowy o nowej płycie, co poniekąd, spowodowane było także kolejnymi zmianami składu. W 2010 doszło do kolejnej zmiany.

Adler’s Appetite w 2010 :

wokalista Rick Stich ( związany z Adler’s Appetite od 2009, wcześniej w formacji Ladyjack)
Alex Grossi

oraz Adlersowi weterani:

Michael Thomas
Chip Z’Nuff

W 2010 grupa upubliczniła trzy nowe utwory zapowiadające nową płytę. Były to: towarzyszący wydanej przez Stevena książce “My Appetite for Destruction: Sex, and Drugs,  and Guns N’ Roses” singiel Alive oraz wydane jako prezent pod choinkę Stardog i Fading. Wszystkie trzy utwory miały znaleźć się na nowej płycie zespołu, a wcześniej na specjalnej epce European E.P., którą zespół wydał 3 lutego 2011. Wydawnictwo, którego nakład jest limitowany, sprzedawane było wyłącznie na koncertach. Prócz książki Steven,który stoczył w Celebrity Rehab zwycięską batalię z narkotykami, wydał także nieco wcześniej swoje pierwsze instruktażowe dvd.

Podczas trasy Alex Grosi został zastąpiony, rzekomo tymczasowo przez gitarzystę Robo z formacji Ladyjack. Wkrótce potem okazało się, że Grossi nie zamierza wracać do współpracy z Adlerem. Robo nie grał długo w zespole, bowiem po trasie zarówno gitarzysta, jak i  wokalista Rick Stich opuścili zespół wracając do Ladyjack. Robo został zastąpiony przez Lonny’ego Paula. Chip Z’Nuff ogłosił, że grupa podpisała kontrakt płytowy. Tuż po tym  ogłoszono, że Stone i Z’Nuff nie są już członkami Adler’s Appetite, grupa przestaje istnieć, a sam Steven zamierza stworzyć nowy zespół.

 

W 2012 ukazuje się ostatnie wydawnictwo zespołu. Jest to singiel Alive, na którym znajdziemy wydane w 2010 single + instrumentalną wersję utworu Alive.

 

 

 

 

 

 

 

Pora na trochę materiałów audiowizualnych pokazujących różne oblicza zespołu.


Izzy Stradlin – Like a dog

Po krótkim, ale nieudanym epizodzie związanym z Izzym w Velvet Revolver, w 2003 roku Gunsowy świat obiegła informacja, że Izzy Stradlin razem z Rickiem Richardsem, J.T.Longorią i Tazem Bentleyem nagrał nową płytę solową.
Wkrótce okazało się, że chodzi o Like a dog.
Gitarzysta udostępnił dwa 30 sekundowe fragmenty piosenek Bomb i Hammerhead, po których można było poznać, że charakterystyczne dla Izzy’ego brzmienie nieco się zmieniło.

Fani wiedzieli, że Izzy ma ograniczoną ilość kopii promocyjnych płyty, która jednak przez dwa lata nie została wydana, gdyż nie można było znaleźć odpowiedniej wytwórni. Zniecierpliwienie części czekających było na tyle duże, że stworzono petycję mającą na celu nakłonienie Izzy’ego do wydania płyty. Każdy podpisujący petycję zobowiązywał się do kupna płyty, miało pojawić się 1000 podpisów z racji tego,że egzemplarzy promocyjnych również było mniej więcej tyle.
Szybko udało się zebrać odpowiednią liczbę podpisów, dzięki czemu płyta pojawiła się w sprzedaży za pośrednictwem jednego ze znajomych Izzy’ego.

1000 płyt płyt w cenie 20 $ za egzemplarz rozeszło się jak ciepłe bułeczki.
Wkrótce okazało się, że chętnych na kupno płyty jest jednak znacznie więcej, dlatego też w roku 2006 Izzy rozpoczął współpracę z serwisem iTunes, gdzie udostępnił swoją muzykę w postaci cyfrowej. Do dziś jest to jedyna możliwość zakupu każdej płyty Izzy’ego wydanej po Like a dog.

Jak widać nie zawiera okładki, tę Izzy udostępnił później fanom w formie pdf, razem z informacjami kto, co i kiedy zrobił na płycie.

Jak już wcześniej wspomniałem płytę promowały trzydziestosekundowe sample. Sampli niestety już nie mam, ale to  żaden problem, bo zarówno Bomb ,jak i promujący płytę teledysk do Hammerhead można bez problemu odnaleźć w sieci. Na płycie znalazło się też miejsce dla Snafu; skrót oznaczający to samo co Situation Normal All Fucked Up; Hell song , Rollin on, Just don\’t know , Chop away (utwór stworzony przez Izzy’ego i Ricka Richardsa)  , Win u lose , On the run , Like a dog oraz ukrytej piosenki  Mental instrumentals.

Zwykle pisząc notkę próbuję w kilku słowach ująć jej muzyczną zawartość,ale biorąc pod uwagę dostępność materiału tym razem zachęcę jedynie do posłuchania. Jest to nieco inny Izzy niż ten, którego do tej pory znaliśmy, trochę mocniejszy, żywszy. Dla jednych będzie to zaleta, inni zwrócą uwagę na to, że jeśli chodzi o teksty piosenek Izzy nie prezentuje się już tak dobrze jak kiedyś. Ale myślę,że każdy ma szansę znaleźć na tej płycie coś dla siebie.

Ciekawostki związane z płytą:

W biografii Slasha znajduje się zdjęcie,na którym widać Slasha z Izzym, podpisano je tytułem piosenki Snafu. Jak się jednak okazuje, kiedy Izzy jammował z VR Snafu jeszcze nie istniało.

Fani zwracają uwagę na podobieństwo między jedną z piosenek Velvetów i Izzy’ego z Like a dog. Muzycy pracowali wspólnie, razem wymyślili pewne melodie, a co z tego wyszło po przetworzeniu to chyba wszyscy wiemy.

Izzy wspominał, że ma w swoich zbiorach materiał nagrany ze Slashem,Duffem i Mattem.Były plany jego wydania, jednak do tej pory do tego nie doszło.

Warto wspomnieć,że w 2004 roku Izzy Stradlin i Steven Adler mieli pracować wspólnie nad płytą Adler’s Appetite i piosenkami na nowy album Izzy’ego. Niewiele z tego wyszło, jednak istnieje wspólne nagranie, cover znanej piosenki wykonywanej wcześniej przez wielu artystów.

Posłuchajmy

Do you love me

Prawda, że interesujące? Nieprzypadkowo Stradlin twierdził, że po wyrzuceniu Adlera nic w Gunsach nie było już takie jak przedtem…


Velvet Revolver – Contraband

 

Slash’s Snakepit, Loaded, Slash’s Blues Ball, Neurotic Outsiders i masa występów gościnnych to nie cały dorobek ex-Gunsów do 2002r, najgłośniejszy medialnie dopiero nachodził. 26 marca 2002 roku, Randy Castillo, perkusista Ozzy’ego Osbourne’a i grupy Motley Crue umiera.  Miesiąc później na koncercie benefisowym swój set prezentuje niecodzienna grupa “Buck N’ Roses”, w skład której wchodzili: Joshua Todd, Keith Nelson z grupy Buckcherry oraz Slash, Duff i Matt. Był to pierwszy występ całej trójki na scenie od ostatniego koncertu Guns N’ Roses. Zespół zaprezentował krótką, acz treściwą setlistę:

It’s So Easy
God Save The Queen
Nice Boys
Lit Up
Paradise City feat. Sen Dog z Cypress Hill
Mama Kin feat. Steven Tyler

Koncert okazał się sporym sukcesem i przyniósł wiele radości nie tylko publiczności, lecz także samemu zespołowi. Po koncercie grupa nie zaprzestała prób. Jednym z owoców tych spotkań miał być utwór Dirty Little Thing. Duet z zespołu Buckcherry opuścił szeregi zespołu, po czym nastał czas kompletowania składu. Cel? Gitarzysta rytmiczny oraz charyzmatyczny frontman. Pierwszy punkt już niedługo można już było odhaczyć, ponieważ podczas koncertu Loaded w Viper Roomie Slash po raz pierwszy od czasów szkolnych spotkał Dave’a Kushnera, który występował wcześniej razem z Duff’em. Dave dostał zaproszenie na wspólne próby razem z The Project. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę grupa, powiększyła się o pełnoprawnego gitarzystę rytmicznego.

“Dave brought a cool vibe to what [they] were doing. There was no deliberation; that was it, it was a perfect fit.” Slash.

The Project, bo tak na tym etapie nazywał się zespół zaszczycił swoją obecnością na próbach sam Izzy Stradlin. Pojawiły się nawet plany wspólnej trasy po małych klubach, gdzie Duff i Izzy mieli pełnić role wokalistów, jednak po dwóch tygodniach wspólnego grania Izzy opuścił kolegów na rzecz własnych projektów.
Slash, Duff, Matt oraz Dave podjęli się jednego z najtrudniejszych wyzwań w swojej karierze, poszukiwania wokalisty. Jednym z pierwszych, którzy mieli okazję spotkać się z zespołem był Kelly Shaefer.
http://www.myspace.com/kellyshaefer

Po nieudanym przesłuchaniu do gry włączyło się VH1. Razem ze stacją grupa stworzyła film dokumentalny “VH1 Inside Out: The Rise of Velvet Revolver”. Na filmie widzimy jak długą drogę zespół przebył, aby móc pochwalić się w swoich szeregach prawdziwym frontmanem. Po ponad roku na przesłuchanie trafił  Scott Weiland, który już swojego miejsca za mikrofonem nie oddał. (Przynajmniej do czasu… Przed Weilandem przsłuchiwani byli m.in:
Todd Kerns, Sebastian Bach, Shawn Albro, Travis Meeks, Myles Kennedy oraz wielu, wielu innych, których w filmie nie zobaczymy.
W trakcie obiecujących przesłuchiwań Weilanda zespół dostał propozycję mini-koncertu dla szych z branży filmowej, która sondowała możliwości zespołu jako autorów soundtracków do filmów. Nagranie razem kilku utworów utwierdziło chłopaków w przekonaniu, że Scott Weiland będzie ich frontmanem. Ostatecznie zespół pojawił się w trzech filmach:

http://noirdesir.wrzuta.pl/audio/3t8mue8at6T/velvet_revolver_money ( z filmu Włoska robota)

oraz

Gdy pierwszy z filmów wchodził na ekrany kin wytwórnia prosiła o podanie nazwy zespołu, która ma pojawić się na napisach do filmu. Pierwsza myśl na jaką wpadł Slash to “Revolver”, po ingerencji Scotta powstało “Velvet Revolver”

“…something intimate like velvet juxtaposed with something deadly like a gun.” Scott.

Teraz nadszedł czas na najważniejszą próbę, wspólny koncert, na prawdziwej scenie, przed prawdziwymi fanami. Miejsce:  El Rey Theatre. Czas:  19 Czerwca 2003.
Zespół: Velvet Revolver. Setlista:

Bodies
Set Me Free
Sex Type Thing
It’s So Easy
Slither
Negative Creep

A jak wypadł koncert? Podobno zaje….. ale nie powiem, bo nie byłem, ale na pewno na tyle dobrze, aby rozgrzać fanów i media.

W tzw. międzyczasie Weiland zostaje aresztowany za posiadanie narkotyków oraz skierowany na odwyk, co znacząco utrudniało nagrywanie pierwszego studyjnego albumu; Contraband.
Trzy godziny dziennie, tyle mógł przebywać w studiu Scott w traktcie nagrywania. RCA Records wygrywa wyścig o kontrakt z grupą, której skład gwarantował pierwsze miejsca na listach przebojów.

8 czerwca 2004. Po ponad 2 latach pracy Contraband trafia na półki sklepowe, debiutuje na pierwszym miejscu list Billboardu, 256 tys. kopii sprzedaje się w pierwszym tygodniu, a ostatecznie ok. 4 mln. na całym świecie. W tym samym czasie pierwszy singiel Slither również sieje spustoszenie na listach przebojów. Ostateczne play lista Contraband prezentuje się następująco:

1. “Sucker Train Blues” – 4:28
2. “Do It for the Kids” – 3:56
3. “Big Machine” – 4:26
4. “Illegal i Song” – 4:18
5. “Spectacle” – 3:42
6. “Fall to Pieces” – 4:35
7. “Headspace” – 3:43
8. “Superhuman” – 4:16
9. “Set Me Free” – 4:08
10. “You Got No Right” – 5:35
11. “Slither” – 4:08
12. “Dirty Little Thing” – 3:58
13. “Loving the Alien” – 5:49
14. “Bodies (Live)” – 3:23

 

Płytę promowały następujące single/teledyski:

W różnych regionach świata płyta zawierała bonusowe covery, takie jak:

Na krążku znajdujemy porcję porządnego hard rockowego grania. Perkusja, riffy, solówki, bass, aż wreszcie wokal, to wszystko jest na swoim miejscu. W okresie, kiedy to muzyka elektroniczna święciła triumfy Velvet Revolver parło naprzód z Contraband jako latarnią rock n’ rollowego grania. “Slither”,”Dirty Little Thing”, “Illegal I Song” czy “Sucker Train Blues” to kawałki, które zapowiadały niezapomniane energetyczne koncerty. “Fall to Pieces” aspirowało do miana najlepszej ballady początku wieku. Trudno się dziwić, że ostatecznie zespół sprzedał ostatecznie ponad 4 mln. egzenplarzy płyty na całym świecie. A debiut na pierwszym miejscu Billboardu było tylko formalnością.

W lutym 2005 ukazało się Contraband Tour Edition, w porównaniu do zwykłej edycji Contraband wzbogacone o trzy teledyski, a także Surrender i No more, no more i akustyczną wersję Fall to pieces.

Velvet Revolver koncertowało przez 19 miesięcy po wydaniu płyty, pojawiło się na prawie wszystkich kontynentach, na wielu znaczących festiwalach. Niestety trasa nie za dobrze wpłynęła na wszystkich…

Film “VH1 Inside Out: The Rise of Velvet Revolver”


Buckethead – Colma

W życiu każdego muzyka następują zdarzenia odciskające piętno na jego twórczości. Do roku 1997 nikt nie spodziewał się , że takie wydarzenia wpłyną na pewnego   młodego, ambitnego gitarzystę próbującego znaleźć swoje miejsce w ciasnym muzycznym świecie. Dotychczasowe jego utwory można było określić jednym bardzo prostym słowem – szybkie. Szybkie, dynamiczne, agresywne. Na pewno nie uczuciowe czy melancholijne. Cóż takiego mogło się wydarzyć, aby młody człowiek zmienił swoje nastawienie do świata, rozbudził swoją wrażliwość i przełożył ją na sferę muzyczną? Otóż była nią ciężka choroba pani Carrol, a tworzona właśnie płyta miała być prezentem od jej syna Briana znanego szerzej jako Buckethead.

Płyta miała ukazać się 24 marca 1998 i nosić nazwę „Colma”. Założenie było proste: nagrać płytę eksperymentalną, ambientową, a zarazem przyswajalną i relaksująca. Basistę i gitarzystę w jednym miał zapewnić sam autor. Potrzebny był natomiast zręczny perkusista i tu pojawia się jak zwykle niezastąpiony Brain. Palce w jednym z utworów macza także znany skądinąd Bill Laswell.

Motywem przewodnim jest oczywiście gitara. Bardzo akustyczna, inna niż to, do czego przyzwyczajał odbiorców Buckethead. Można też jednak usłyszeć  kilka technicznych smaczków i nowości . Konstrukcje utworów są dość proste, prawie geometryczne. Bębny i  linia basu z reguły przypominają zapętlone ścieżki. Ograniczone prawie do minimum , iście minimalistyczne, z rzadka bardziej rozbudowane, czasem ocierają się o wirtuozerskie popisy. Są jednak  wpisane w klimat płyty i przemyślane . Tworzą osnowę dla gitarowych melodii , które wypływają spod zręcznych palców Carrola. Pewnym urozmaiceniem są scratche (DJ Disk)  i instrumenty smyczkowe (Terry Untalan), które wprawne ucho szybko wyłapie.

Płyta jest bardzo spójna, co nie znaczy monotonna. Utrzymany jest jednorodny klimat , z którego jednak nieco wyłamują się Big Sur Moon, Sanctum czy tytułowa Colma. Uznawana za przełomową , jedną z najlepszych Bucketheada i niezwykle emocjonalną. Czy warto przesłuchać? Na pewno. Nie tylko raz, nie tylko dla fanów Kubłowego.

 


Guns N' Roses – Projekty Solowe