Replicants


Grupa Replicants powstała jako poboczny projekt gitarzysty,perkusisty i klawiszowca Grega Edwardsa i wokalisty,basisty i programisty Kena Andrewsa, muzyków alternatywnej grupy Failure, która w tym czasie negocjowała nowy kontrakt. Do współpracy zaangażowano także Paula D’Amoura, byłego basistę Tool i klawiszowca Chrisa Pitmana.
Zespół od początku miał funkcjonować jedynie jako odskocznia od tego, co muzycy tworzyli na co dzień.
Stąd też nazwa,kojarząca się z książką Philipa K. Dicka “Blade Runner”, stąd repertuar, w którym muzycy jedynie “powielali” utwory innych muzyków.
Trzeba jednak przyznać,że covery w wykonaniu Replicants brzmią interesująco, choć pewna niepokojąca nuta pobrzmiewająca w nagraniach sprawia, że piosenki są dosyć trudne w odbiorze.

Sama płyta ukazała się w 1996, a już wkrótce potem D’amour i Pitman ruszyli formować inny zespół, natomiast Andrews i Edwards wrócili do grupy Failure.

Zawartość muzyczna płyty przedstawia się następująco:

* 1. “Just What I Needed” (The Cars)


* 2. “Silly Love Songs” (gościnnie Maynard James Keenan jako wokalista) (Wings)


* 3. “Life’s a Gas” (T. Rex)


* 4. “Cinnamon Girl” (Neil Young)
* 5. “How Do You Sleep?” (John Lennon)
* 6. “Destination Unknown ( Missing Persons)


* 7. “No Good Trying” (Syd Barrett)
* 8. “Are ‘Friends’ Electric?” (Gary Numan)


* 9. “Dirty Work” (Steely Dan)


* 10. “The Bewlay Brothers” (David Bowie) ( śpiewa Chris)

 


* 11. “Ibiza Bar” (Pink Floyd) ( śpiewa Paul D’Amour )

 

Dla fana Gn’R dość istotna będzie informacja, że Chris nie tylko  pełni rolę głównego wokalisty w “Bewlay Brothers”, ale także wspomaga zespół na klawiszach, gitarze akustycznej oraz pełni rolę pomocniczego wokalisty w pozostałych utworach.

Podobnie, jak Gunsi na “Spaghetti Incident” polecam sięgnięcie po oryginały 🙂


Gilby Clarke – Blooze

W 1995, wyłącznie w Japonii, ukazała się EP Gilby’ego Clarke’ a nosząca tytuł “Blooze”. Wydawnictwo zawierało 5 utworów: koncertową wersję hitu z “Pawn shop guitars” – “Tijuana Jail”, a także “Melting my cold heart” , następnie cover T.Rexa “Life’s a gas”, cover Cheap Trick “He’s a whore” oraz znaną już wczesniej z nieco innej wersji “Skin & Bones(Plugged)”.
Całość trwa niespełna 22 minuty, ale jest to porcja naprawdę znakomitej muzyki, co fanów Gilby’ego nie powinno szczególnie dziwić. Były gitarzysta GN’R znów zdecydował się sięgnąć do klasyki, jak wcześniej na debiutanckiej płycie w przypadku “Jail guitar doors” grupy The Clash. Dzięki temu mamy
“wgląd” w muzyczne fascynacje Gunsów.
Warto wspomnieć, że zainteresowania Cheap Trick nie ukrywał Slash, a z kolei do The Clash blisko jest Duffowi. Popowe początki Gilby’ego wskazują jednoznacznie na muzykę lat 60-tych, na czele z The Beatles, ale jak widać nie tylko to.
Warto więc słuchając Gunsów sięgać głębiej,do twórczości ich idoli.

 

 

 


Ron Thal – Adventures of Bumblefoot

Historia związana z nagraniem płyty zaczęła się już w 1993, gdy Ron pomagał swojej przyszłej żonie przy egzaminie z weterynarii. Podczas wspólnej nauki natrafili na chorobę zwierzęcą zwaną “bumblefoot”.  Nazwa tej choroby stała się później pseudonimem artystycznym Rona. W tym samym czasie przyszły gitarzysta Gn’R miał własny zespół, jednak, gdy nieco później związał się z wytwórnią Shrapnel Records ludzie odpowiedzialni za jego karierę zdecydowali się na podpisanie kontraktu wyłącznie z nim.

W efekcie powstała płyta “Adventures of Bumblefoot” sygnowana nazwiskiem samego Rona. Na płycie znalazło sie 14 utworów, przede wszystkim instrumentalnych. Dwie ostatnie piosenki były ukryte. Wszystkie utwory miały tytuły nawiązujące do chorób zwierzęcych.
Zawartość płyty jest bardzo różnorodna: widać duże umiejętności i oryginalność Rona. Zresztą już sama okładka, na której także znalazły się nawiązania do chorób zwierzęcych, na czele oczywiście z chorobą “bumblefoot” może budzić zainteresowanie. Projekt okładki  zainspirowany był przez dziewczynę Rona.
Dziś płyty nie można już kupić w sklepie, wytwórnia nie przewiduje wznowień,a sam Ron nie ma praw do “Adventures of Bumblefoot” ze względów licencyjnych.

 

Słuchając płytę warto zwrócić szczególną uwagę na
ostatnią piosenkę, w której napisany przez Rona tekst został zamieniony na dźwięki, specyficzny rodzaj kodu.

 

 


Slash’s Snakepit – It’s Five O’Clock Somewhere

Tak oto w końcu przyszedł czas na moją pierwszą notkę. Mam nadzieję, że bardzo Was nie zanudzę 😉 Enjoy.

Historia Slash’s Snakepit rozpoczęła się już w lipcu 1993 roku, kiedy to po zakończonej trasie, promującej Use Your Illusion, Guns N’ Roses postanowili zrobić sobie przerwę we wspólnym koncertowaniu. Wówczas Slash przerobił część swojego domu na studio nagraniowe, gdzie po wydaniu “The Spaghetti Incident?” sporo czasu spędzał wraz z Mattem Sorumem, pracując nad materiałem na kolejną płytę Gunsów.

Warto wspomnieć, że nazwa później powstałego zespołu Slasha, wzięła się właśnie od nazwy studia. Tak wyjaśniał to gitarzysta w jednym z wywiadów: ”Miałem ogromną klatkę dla węży z wielkimi rozsuwanymi szklanymi drzwiami, w której trzymałem kilka dość imponujących ośmiometrowych pytonów, a ponieważ studio znajdowało tuż obok klatki, nazwaliśmy je Snakepit.” Na pytanie, dlaczego zespół otrzymał taką samą nazwę, Slash odpowiedział: ”Byliśmy po prostu zbyt leniwi, by myśleć nad nową!”

Tymczasem w Gn’R coraz bardziej zaostrzały się konflikty pomiędzy Axlem, a resztą zespołu. W czerwcu 1994 roku wokalista wyrzucił z Guns N’ Roses Gilby’ego Clarke’a nie konsultując tego z pozostałymi muzykami, a na jego miejsce przyjął Paula Tobiasa, znanego również jako Paul Huge. Relacje między nowym gitarzystą, a Slashem, Duffem i Mattem były jednak na tyle złe, iż wkrótce Slash odmówił nagrywania z Huge’m w swoim studiu, uzasadniając decyzję ”negatywną energią”, jaka wytwarzała się w jego domu podczas tych sesji. Taki obrót sprawy spowodował z kolei liczne napięcia pomiędzy gitarzystą, a Axlem.

Wkrótce w wyniku współpracy Slasha z Mattem Sorumem powstały dema kilku piosenek, które muzycy mieli zamiar wykorzystać na najnowszej płycie Guns N’ Roses, jednakże Axl odrzucił materiał, oświadczając: ”Nie mam ochoty grać tego rodzaju muzyki”. Jak stwierdza Slash w swojej autobiografii, nie był zdziwiony taką reakcją wokalisty, a nawet w pewnym sensie odpowiadała mu ona, gdyż – jak wyznaje – mógł pisać piosenki bez żadnej presji, po prostu dobrze się bawiąc.

W listopadzie 1994 roku do Slasha i Matta dołączyli wyrzucony z Gn’R Gilby Clarke oraz basista Alice In Chains – Mike Inez. We czwórkę muzycy zbierali się w studiu Slasha na sesje jamowe, a w efekcie postanowili utworzyć własny projekt – Snakepit. Brakowało im tylko wokalisty… Poszukiwania trwały około miesiąca; w końcu spośród czterdziestu kandydatów wybrano Erica Dovera z Jellyfish, który w grudniu dołączył do nowo powstałego zespołu. Wtedy prace nad pierwszą płytą Slash’s Snakepit ruszyły pełną parą. W 26 dni muzycy nagrali ponad 17 utworów, które następnie miały trafić na album.

 

W styczniu 1995 r. Slash i Eric rozpoczęli małą trasę po USA i Kanadzie. Odwiedzili także Azję oraz Europę, dając tam niewielkie akustyczne koncerty, udzielając wywiadów i promując grupę, natomiast w połowie lutego przyszedł czas na debiutancką płytę zespołu “It’s Five O’Clock Somewhere”, na której ostatecznie znalazło się 14 piosenek. Pomysł na tytuł podsunął Slashowi… barman na lotnisku w Londynie. Gitarzysta poprosił o drinka, mimo że była wówczas dziesiąta rano, a alkohol sprzedawano dopiero od siedemnastej. W odpowiedzi usłyszał:”Spokojnie, gzieś na świecie jest teraz piąta!”Slash wybrał to zdanie jako tytuł swojego albumu, bo oznaczało dla niego także pewien sposób patrzenia na życie: wszystko jedno, jak wygląda ono tutaj, gdzie mieszkasz; gdzieś na świecie jest teraz zupełnie inaczej!

Warto także wspomnieć, że okładkę płyty zaprojektował ojciec Slasha – Anthony, a za wykonanie odpowiada młodszy brat gitarzysty – Ash. Rysunek został zrobiony sprayem na ścianie w pokoju hotelowym. Jeśli przyjrzycie się zdjęciu poniżej, możecie nawet zauważyć gniazdko elektryczne 😉

 

Album, promowany przez single: “Beggars & Hangers-On”, “Good To Be Alive” oraz “Neither Can I”, zdobył uznanie zarówno fanów rockowo-bluesowych brzmień, jak również i krytyków muzycznych, którzy w recenzjach nie szczędzili słów pochwały.

Jednakże kiedy po wydaniu płyty przyszedł czas na promującą nagranie trasę koncertową, okazało się, że na tournee nie mogą wyruszyć Mike Inez i Matt Sorum. Muzycy musieli wrócić do swoich zespołów, by pracować nad materiałami na najnowsze albumy Alice In Chains i Guns N’ Roses. Ich odejście nie zniechęciło jednak reszty grupy i wkrótce do Snakepit dołączyli perkusista Brian Tichy oraz basista James Lomenzo z zespołu Zakka Wylde’a – Pride & Glory, by towarzyszyć muzykom w trasie koncertowej.

 

1 kwietnia Slash’s Snakepit wyruszyli w trasę po USA, Europie, Japonii i Ameryce Południowej. Grali na małych scenach i w klubach, unikając spektakularnych przedstawień, jakie dwójka z nich wcześniej dawała z Guns N’ Roses. Chcieli odciąć się od grania na stadionach i urządzania efektownych show z koncertów. Zależało im tylko na muzyce. Oto, co na ten temat pisze Slash w autobiografii: ”Ten projekt pomógł mi odkryć na nowo, dlaczego kocham to, co robię, […] pozwolił mi odnaleźć to, o czym wiedziałem od zawsze: bycie w zespole nie musi wymagać  wysiłku emocjonalnego i psychicznego… wszystko może koncentrować się jedynie na muzyce.”

A teraz na kilka chwil dość zanudzania historią, posłuchajcie:

1.”Neither Can I”
Zapewne mało kto spodziewał się takiego otwarcia płyty. Pesymistyczny, napisany w połowie przez Slasha, w połowie przez Dovera utwór o samobójstwie jest jednak intrygującym wstępem do całego albumu.


oraz
wersja akustyczna (video)

2.”Dime Store Rock”
Agresywnie podsumowujący życie w Los Angeles utwór, który pod koniec uspokaja się, by w efekcie zakończyć się ciekawym outrem.



3.”Beggars & Hangers-On”
Współtworzona przez Duffa piosenka o odrzuconej miłości, wzbogacona o doskonały riff Slasha.
Klip promujący utwór

4.”Good To Be Alive”
Sarkastyczny tekst, znakomite gitary i pozornie niedbałe outro sprawiają, że “Good To Be Alive” jest jednym z najbardziej wyróżniających się utworów na płycie.
Klip

5.”What Do You Want To Be”
Piosenka, w której charakterystyczny głos Doveradominuje nad przeplatającymi się riffami Slasha.


6.”Monkey Chow”
Przytłaczający utwór o narkotykach, w całości napisany przez Gilby’ego.

7.”Soma City Ward”
Za komentarz niech posłużą tutaj słowa Slasha:”Soma to narkotyk, który dostajesz,gdy jesteś na oddziale psychiatrycznym. Ma za zadanie uspokoić cię, żebyś był podatny na współpracę. Innymi słowy, czyni cię upośledzonym umysłowo. “Soma City Ward” to fantastyczna piosenka na jeden z tych tematów, o których zwykle nie mówi się na co dzień.”
Chyba nie muszę wspominać o świetnych riffach? 😉
http://pl.youtube.com/watch?v=2m8rinUlVg8

8.”Jizz Da Pit”
Instrumentalny, składający się z dwóch części utwór, bazujący na riffie, który od zawsze lubił grać Slash.

9.”Lower”
Ponury nastrój utworu, posępna melodia oraz tekst, powstały pod wpływem emocji, jakie wywołała u muzyków samobójcza śmierć dwóch ważnych dla nich osób: Kurta Cobaina oraz byłej dziewczyny Slasha – Savannah.

10.”Take It Away”
Typowy rocker z zapadającym w pamięć refrenem i ciekawą grą gitar.
http://pl.youtube.com/watch?v=WJQ6CB2nirM

11.”Doin’ Fine”
Ta piosenka to przede wszystkim klasyczny riff Slasha oraz tekst o nieustającej imprezie, jaką kiedyś było dla gitarzysty życie w Hell House razem z Guns N’ Roses. Jako ciekawostkę mogę dodać, że głosy, które słychać w studyjnej wersji utworu, zostały nagrane podczas autentycznego party, na którym obecni byli muzycy Snakepit (można usłyszeć Mike’a Ineza rozbijającego telewizor;) )

12.”Be The Ball”
Tekst, w całości napisany przez Slasha, powstał pod wpływem jednej z jego ulubionych książek – ”Fear and Loathing in Las Vegas” Huntera S. Thompsona oraz miłości gitarzysty do flipperów (pinballi). Jest spojrzeniem ”oczami” kulki z flippera na życie rozgrywające się według książkowego schematu.
http://pl.youtube.com/watch?v=5DiHeC-DbZw

13.”I Hate Everybody (But You)”
Piosenka napisana przez Slasha dla jego ówczesnej żony – Renee.

14.”Back And Forth Again”
Spokojna ballada ze znakomitą, porywającą solówką.
http://pl.youtube.com/watch?v=c9safn8sQqc
oraz
wersja akustyczna

 

W kwietniu, podczas koncertu w Chicago, muzycy mieli okazję wystąpić razem z Izzy’m. Slash’s Snakepit i Stradlin zagrali wspólnie cover The Rolling Stones – “Bitch”.
http://pl.youtube.com/watch?v=STirW1jdfG8

Ponadto grupa często wykonywała także dwa utwory z solowej płyty Gilby’ego Clarke’a – “Pawnshop Guitars”:

oraz

Po zakończeniu trasy koncertowej w sierpniu 1995 r. zespół na 3 lata zawiesił działalność. Eric Dover rozpoczął pracę na nową płytą zespołu Imperial Drag, James Lomenzo powrócił do Pride & Glory, Brian Tichy nagrywał z Vinnie Moorem, a Slash i Gilby… hmm…  o tym w następnych notkach 🙂


Love Spit Love

Rok 1991. Były wokalista rozwiązanego Psychodelic Furs kontaktuje się z byłym gitarzystą Pale Divine.Richard Fortus miał pomóc Richardowo Butlerowi w pracy nad solową płytą. “Po drodze” natknęli się na bezrobotnego perkusistę Franka Ferrera. Skład zespołu uzupełnił Chris Watson. Im dłużej  Fortus pracował nad krążkiem, tym bardziej jasne stawało się, że nie będzie to solowa płyta Butlera. Tak powstał Love Spit Love.Zespół nie miał jednak basisty. Do współpracy w tej roli zaangażowano więc  brata Richarda, Tima Butlera. Po latach wysiłków płyta ukazała się wreszcie w sierpniu 1994.

W wersji “podstawowej” zawierała 12 utworów, jednak pojawiło się także wydanie 2-dyskowe.

Lista utworów:

“Seventeen’

“Superman”

“Half a life”

“jigsaw”

“Change in the weather”

“Wake up”

“Am i wrong”

“Green”

“Please”

“Codeine”

“St. Mary’s Gate”

“More”

Druga płyta zawiera 2 wideoklipy: “Change in the weather” i “Am I wrong”, poza nimi bonus dla Europejczyków “All she wants”, dwie interesujące wersje “Wake up”(akustyczna i live),a także akustyczną wersję piosenek “Codeine” i “Song”. Prócz nich krążek uzupełnia alternatywna wersja utworu “More than money”.

 

Po wydaniu płyty i ciepłym przyjęciu singla “Am I wrong” przez MTV zespół ruszył w trasę. Wkrótce jego skład uzupełnił nowy basista Lonnie D Hillyer.

Pod koniec 1995 zespół poproszono o nagranie coveru grupy The Smiths “How soon is now?” do filmu Craft.
Później ta sama wersja została użyta na potrzeby popularnego serialu “Czarodziejki”

Z punktu widzenia fana GN’R w Love Spit Love ważny jest nie tylko udział dwóch muzyków, którzy grają obecnie w Gn’R, ale także fakt, że Fortus jest współautorem 5 piosenek, a więc sporej części płyty. Richard współtworzył “Seventeen”, “Jigsaw”, “Wake Up” , “Green” i “St. Mary’s Gate”

Grupa odniosłaby może większy sukces, gdyby nie bankructwo wspierającej ich wytwórni.
Tak, czy inaczej nie powstrzymało to zespołu przed dalszą działalnością.
Ale to już  zupełnie inna historia, na kolejną notkę… “ha, w przyszłości” 😉


Guns N' Roses – Projekty Solowe