Wróćmy na chwilę do dość odległej przeszłości.
Jest rok 1989.Perkusista Matt Sorum gra w The Cult podczas trasy Sonic Temple.Warto podkreślić, że grał jedynie w trasie.Płyta odnosi spory sukces, ale Sorum wkrótce odchodzi do Gn’R.
Kilkanaście lat później w 1999 The Cult zostaje reaktywowany po kilku latach nieobecności na scenie. W składzie prócz Astburego, LeNoble’a i Duffy’ego pojawia się także Matt Sorum.
W roku 2001 grupa wydaje album pod tytułem Beyond good and evil.
Wielkie oczekiwania, rozmaite recenzje, wydany jeden videoklip do Rise:
http://www.youtube.com/watch?v=_cjlwsyXyos
i dwa single promocyjne
Breathe
http://www.youtube.com/watch?v=rt92mTkyhFE
True believers
http://www.youtube.com/watch?v=HCeJJgrDYug
Co poza tym?
War ( The process )
http://www.youtube.com/watch?v=jPIzZSq_JQ0
The Saint
Take the power
http://www.youtube.com/watch?v=7JoVvvHenRg
Nico
http://www.youtube.com/watch?v=Wm-tfOpFb0Y
American gothic
http://www.youtube.com/watch?v=W6BWLd8Vq8E
Ashes and ghost
http://www.youtube.com/watch?v=RF5u4pVNjr8
Shape the sky
http://www.youtube.com/watch?v=cH9Yac_VRTY
Speed of light
http://www.youtube.com/watch?v=ppQOHBQW-zY
My bridges burn
http://www.youtube.com/watch?v=GoCgtw3J63E
Bonusy :
Libertine ( Australia i Japonia )
http://www.youtube.com/watch?v=1WLb3bjb7O4
Wild child ( Rosja i Europa Wschodnia )
http://www.youtube.com/watch?v=tFRH-2BT53Y
In the clouds ( wydane w Rosji i Europie Wschodniej )
http://www.youtube.com/watch?v=V0j8y2GuskE
Czegokolwiek byśmy nie powiedzieli o płycie Matt sprawuje się całkiem nieźle, jego obecność jest wyraźnie odczuwalna, zresztą podobnie jak na większości płyt z jego udziałem.
Z komercyjnego punktu widzenia płyta przepadła, gdyż przede wszystkim nie miała wsparcia wytwórni, a zespół, w którym zagościł Billy Morisson rozpadł się po amerykańskiej trasie. Europejska trasa została odwołana ze względu na działania ochronne po zamachu terrorystycznym. Sorum znalazł sobie wkrótce nieco inne zajęcie.
Grupa The Cult reaktywowała się ponownie kilka lat później.
Do dziś grywają Rise, jako jedyny kawałek z płyty.