Rok 2003 był bardzo owocny dla byłego perkusisty Gunsów Matta Soruma. Miał on bowiem wcześniej okazję poniekąd rozliczyć się ze swoją przeszłością i zastanowić nad tym, co jest ważne w jego życiu.
Z tych przemyśleń narodziła się płyta Hollywood Zen. Płyta, której prawdopodobnie nie spodziewalibyśmy się po perkusiście, którego miłością jest hard rock. Płyta ukazująca zaskakująco liryczne i spokojne oblicze perkusisty, choć pobrzmiewają na niej także utwory bliskie Neurotic Outsiders i innym grupom, w których udzielał się Sorum.
Wreszcie płyta, której nie znajdziemy w żadnym sklepie, gdyż można ją kupić jedynie w sieci, na muzycznej stronie Matta. Sorum sprzedaje płytę ze swoim autografem za niecałe 13 $, Czy warto?
Niestety płycie nie towarzyszył żaden teledysk i jesteśmy “skazani” na zaledwie wycinek całości. Posłuchajmy.
Matta Soruma w jego muzycznej podróży wspomogli:
( współproducent płyty) multinstrumentalista Lanny Cordola znany ze współpracy z Ozzym,Beach Boys, ale także Slashem i Duffem oraz grupą The Cult i Poe, z którymi wcześniej współpracował również Matt
były basista Quiet Riot Chuck Wright
i inni.
Wśród “innych” warto wyróżnić ,znanego nam skądinąd, pana w cylindrze, który wspomaga Matta w “Blame game”.
Hollywood Zen jest niewątpliwie płytą bardzo osobistą, swego rodzaju wyznaniem muzycznym Matta Soruma. Czy tego właśnie spodziewalibyśmy się po dzikim, nieokrzesanym perkusiście, który szaleńczo wybijał rytm w piosenkach Gunsów? Wydaje mi się, że niejednego z nas Matt mógł swoimi nagraniami zaskoczyć. Przedstawił się jako muzyk dojrzały, nie bojący się zaśpiewać, czy nawet zagrać na gitarze. Artysta, który nie boi się eksperymentów, choć może nie do końca porywa swoją wizją.
Jednak warto mu oddać, że potrafił się pokazać z różnych stron, potrafił nawet w pewien sposób zaskoczyć, jak choćby w kończącym płytę “Confession”, idealnym utworze na długie jesienne wieczory, jak ten za oknem 😉
Wsłuchajmy się i pozwólmy duszy ulecieć, zapomnieć się na chwilę.