Slash’s Snakepit – Ain’t Life Grand

Witam Was po raz drugi i zapraszam do czytania. Kolejny odcinek z serii “Snakepit” czas zacząć 🙂

Po trzech latach koncertowania z Blues Ball Slash postanowił przypomnieć o swojej osobie krytykom muzycznym i nie dopuścić, by zapomniano o nim w muzycznym światku. Stwierdził, że czas nagrać nową płytę.

Reaktywacja Slash’s Snakepit zespołu, który osiągnął spory sukces, zgarniając “platynę” za album “It’s Five O’Clock Somewhere” nie była jednak taka prosta. Muzycy starego składu nagrywali własne płyty, w związku z czym gitarzysta musiał kompletować zupełnie nową grupę.
Slash zaprosił do współpracy kolegę z Blues Ball – basistę Johnny’ego Griparica, znanego także jako Johnny Blackout, a wkrótce do zespołu dołączyli
perkusista Matt Laug oraz posiadający polskie korzenie gitarzysta Ryan Roxie, który niejednokrotnie udzielał się na płytach Gilby’ego. Kilka miesięcy później w zespole znalazł miejsce także Teddy “Zig Zag” Andreadis.
Najdłużej trwały poszukiwania wokalisty, który, paradoksalnie, jak stwierdził później Slash, “był tuż za rogiem”. Muzycy niepotrzebnie tracili czas na przesłuchania nieznanych artystów
najlepszy okazał się znajomy Johnny’ego Blackouta – Rod Jackson.
Slash: “[Rod] potrafi śpiewać soul jak Otis Redding, czy wyciągać wysokie dźwięki jak Sly Stone, ale ma także miękki bluesowy głos jak Teddy Pendergrass albo Marvin Gaye. To zupełnie inny głos niż te, z którymi pracowałem do tej pory.”

Slash i Rod bardzo szybko stworzyli wiele nowych piosenek, co pozwoliło zespołowi dać pierwszy koncert zaledwie kilka tygodni po znalezieniu wokalisty. W lutym 1999 r. grupa wyruszyła w trzymiesięczną trasę, występując w Meksyku i zachodnich Stanach, grając m.in. takie kawałki jak: I Left My Soul“, Dry Jackczy 99 Times“, które ostatecznie nie znalazły się na drugim albumie Snakepit.

Zapowiadana data wydania drugiej płyty, zatytułowanej “Ain’t Life Grand”, uległa jednak przesunięciu z powodu rezygnacji muzyków ze współpracy z wytwórnią Geffen Records. Oficjalnym powodem zerwania umowy były nieporozumienia związane z promocją albumu oraz zaangażowanie Geffen w wydawanie płyt artystów reprezentujących inne gatunki muzyki niż rock, jednak nieoficjalnie mówi się o niechęci Slasha do Geffen, jako wytwórni Axla.
Cóż, możliwe, że w obu wersjach jest ziarenko prawdy.

Trzy miesiące przed ukazaniem się płyty grupę opuścił gitarzysta Ryan Roxie, by zaangażować się w pracę nad albumem Alice Coopera. Z koncertowania zrezygnował też Teddy “Zig Zag” Andreadis. Na miejsce Ryana przyjęty został Keri Kelli i w nowym składzie zespół dał kilkadziesiąt koncertów, otwierając występy AC/DC.

9 października płyta “Ain’t Life Grand” nareszcie ujrzała światło dzienne.
Album, promowany przez single “Been There Lately” i “Mean Bone” zawierał dwanaście utworów z zapowiadanych wcześniej czternastu.

Odrzucono:
Breed
http://www.youtube.com/watch?v=JCfw7Op5jXQ
oraz
What Kind Of Life
http://www.youtube.com/watch?v=uuIzTr87Qc8.

Natomiast mieszkańcy Japonii mogli się cieszyć z dodatkowych dwóch kawałków: “Rusted Heroes” oraz “Something About Your Love”.

Dwa dni po premierze “Ain’t Life Grand” zespół wyruszył w trasę, promując płytę w USA, Meksyku, Azji, Australii i w Europie, jednak nie poprawiło to niskich wyników sprzedaży albumu. Płyta uzyskała także niezbyt pochlebne opinie – krytykowano teksty, zarzucano muzykom brak zaangażowania w to, co grają, narzekano, że album nie jest inspirujący, nieustannie porównywano do Gn’R.
Nie opierajmy się jednak na opinii krytyków. Zachęcam do posłuchania i wyrobienia sobie własnego zdania.

1. “Been There Lately”
Otwierająca płytę piosenka, opowiadająca o życiu w Hollywood, to zarazem pierwszy kawałek napisany wspólnie przez Slasha i Roda Jacksona.
http://www.youtube.com/watch?v=SUnwm3I-TtI

2. “Just Like Anything”
Nietypowe intro i oryginalny refren, a zarazem charakterystyczne brzmienie gitar sprawiają, że “Just Like Anything” to mieszanka starego i nowego brzmienia Slash’s Snakepit.
http://www.youtube.com/watch?v=s3A-NirMph8

3. “Shine”
Według słów Roda, “Shine” to połączenie Led Zeppelin z The Beatles. Ta bazująca na klasycznym riffie piosenka z pewnością jest jedną z najbardziej wyróżniających się na płycie.
http://www.youtube.com/watch?v=-oFecjsQMOw

4. “Mean Bone”
Szybki, lekki kawałek, mówiący o złym traktowaniu gwiazd rocka przez kobiety 😉
ttp://www.youtube.com/watch?v=avLRqD478xo

5. “Back To The Moment”
Spokojna gra gitar i pełen uczucia głos wokalisty – to napisana przez Ryana i Roda ballada, początkowo nosząca tytuł “Break You”.
http://www.youtube.com/watch?v=QhET_IUCEHM

6. “Life’s Sweet Drug”
Typowo rockowy, energiczny kawałek z dominującym refrenem, przedstawiającym życie, jako słodki narkotyk.
http://www.youtube.com/watch?v=uxZnXjWfDi8

7. “Serial Killer”
Mocne gitary oraz poruszający tekst, inspirowany historią przyjaciela wokalisty, który pod wpływem kokainy zabił swoją dziewczynę, sprawiają, że “Serial Killer” to jeden z najbardziej charakterystycznych utworów na “Ain’t Life Grand”.
http://www.youtube.com/watch?v=eCF1OlQ2Nb8

8. “The Truth”
Piosenka, napisana przez Roda i Jacka Douglasa (producenta Snakepit), opierająca się na riffie, który od dłuższego czasu pobrzmiewał w głowie Slasha.
http://www.youtube.com/watch?v=w5RhLF5KPpo

9. “Landslide”
W tym tym stworzonym przez Matta Lauga kawałku, możemy usłyszeć perkusistę grającego na gitarze 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=OSip5IGiMNA

10. “Ain’t Life Grand”
Tytułowym utworem jest natomiast świetny bluesowo-jazzowy kawałek, oryginalnie napisany przez Slasha dla gitarowego mistrza Les Paula.
http://www.youtube.com/watch?v=aCNme5PK0-s

11. “Speed Parade”
Przedostatni numer na płycie to dynamiczna piosenka, którą Slash chciał nagrać jeszcze z Gn’R, ale relacje w zespole były już zbyt napięte, by muzycy mogli dokończyć prace nad utworem.
http://www.youtube.com/watch?v=CPJdZsgR5H4

12. “The Alien”
Różne barwy głosu Jacksona: od szorstkiego i ochrypłego w zwrotce, poprzez typowo rockowy w refrenie, aż do miękkiego i śpiewnego w przejściach, czynią ostatni kawałek godnym zwieńczeniem albumu.
http://www.youtube.com/watch?v=tijEGoJ6iG8

Warto zapoznać się także z dwoma dodatkowymi utworami, które zostały dołączone do japońskiego wydania płyty:
“Rusted Heroes”
http://www.youtube.com/watch?v=BP0Fe8mGNjA

“Something About Your Love”
http://www.youtube.com/watch?v=4cbTaN702iA

“Ain’t Life Grand” to nie spontaniczny, czysty hard rock, jaki mogliśmy usłyszeć na “It’s Five O’Clock Somewhere”.
Drugi album to
dopracowane utwory, nagrane w oryginalny sposób, z pomysłem, często pełne wyszukanych przejść.
Myślę, że obydwa albumy za mocno się od siebie różnią, by można było stwierdzić, który z nich jest lepszy.
Zwolennikom “płaczących” gitar z pewnością bardziej przypadnie do gustu pierwsza płyta, podczas gdy sympatykami drugiej zostaną zapewne osoby nastawione na zespołowe brzmienie.
Niemniej jednak gorąco zachęcam do zapoznania się zarówno z “Ain’t Life Grand”, jak również z “It’s Five O’Clock Somewhere.


Slash’s Blues Ball

 

W 1996, po “rozpadzie” Slash’s Snakepit  były gitarzysta Gunsów  został zaproszony na festiwal bluesowy Sziget na Węgry. Trafił tam z grupą przyjaciół, wśród których najbardziej znany nam jest Teddy “Zig Zag” Andreadis. To, co miało być jednorazowym występem okazało się na tyle interesujące, że grupa  Slash’s Blues Ball zagrała wiele koncertów w Stanach Zjednoczonych. Koncertowali na przełomie 96/97, grając głownie covery, jak “Born under a bad sign” Alberta Kinga, “Crossroads” grupy Cream,czy “Thrill is gone”  B.B.Kinga. Ich koncerty stanowiły ucztę dla wszystkich miłośników bluesa i rocka.

Niech przemówi muzyka 🙂

Zespół nie nagrał niestety  żadnej płyty, a Slash  w 1998 ruszył reaktywować Snakepit.

 


Bumblefoot – Uncool


Prace nad  “Uncool” zaczęły się  już w 1999. Ron chciał mieć prawdziwy zespół, prawdziwą trasę, mieć świadomość robienia czegoś większego niż kolejna płyta solowa. Ale niewiele z tego wyszło, gdyż część ludzi opuściła go na etapie tworzenia płyty, a część nieco później. Tak, czy inaczej album ukazał się w dwóch wersjach. Pierwotna, z roku 2000 pojawiła się w przyjaznej Ronowi Francji, a “poprawiona” ukazała się 2 lata później w Ameryce.
Pomysł na płytę, choć prosty, był jednak dość oryginalny – oto  zapomniany artysta z lat siedemdziesiątych wraca  na scenę po latach. Co prezentuje?
Materiał skrajnie odmienny od tego, do czego Ron przyzwyczaił nas wcześniej. Utrzymany w klimacie lat 70-tych, ale  niepozbawiony  bumblefootowych  smaczków.
Połączenie atmosfery  klubowego  koncertu  z  niemal hardcore’owym wydźwiękiem niektórych utworów stanowi  interesującą, choć niekoniecznie łatwą w odbiorze kombinację. Ale Ron nie zaskakuje pierwszy raz i z pewnością nie ostatni. Jeśli nie boicie się muzycznych wyzwań sięgnijcie po tę płytę, a jestem przekonany, że znajdziecie coś dla siebie.

francuska wersja okładki


wersja amerykańska

Wersje albumu nieznacznie się różnią jeśli chodzi o dobór  utworów.

Wersja francuska:

“BBF takes the mic”
go”
t-jonez”
my world is you”
crunch”
i hate me more than i love you”
kiss the ring”
delilah”
dominated”
r2″
ronald’s coming back now”
maricona”
mine”
heart attack”
girl like  you”
BBF says good night”
we don’t care”

 

W wersji amerykańskiej  natomiast  układ piosenek  przedstawia się następująco:

“BBF takes  mic”
go”
t-jonez”
my world is you”
dominated”
kiss the ring”
what’s new ,pussycat?”
i hate me more than i love you”
delilah”
ronald’s  comin’ back now”
BBF says good night”
can’t take my  eyes of you”

Wśród utworów  śpiewanych na tej płycie przez  Rona nie zabrakło coverów. Jako, że dostępność do materiałów promocyjnych z tej płyty jest niewielka,a dobre piosenki są wszędzie,to warto zapoznać się najpierw z najbardziej znanymi wersjami utworów wykonanych przez Bumblefoota.

Tom Jones – “What’s new, pussycat”?

Frank Sinatra – “Can’t take my eyes of you”

Warto podkreślić, że to pierwsza płyta Bumblefoota, do której powstał teledysk.

 

I na koniec sama płyta, choć warto przesłuchać ją w kolejności, w jakiej została nagrana, nie w takiej, w jakiej ją wrzucono, gdyż w tym wypadku ma to szczególne znaczenie ze względu na strukturę albumu.

 


Binge – Crash


Binge narodziło się jako projekt dwóch muzyków znanych wcześniej ze współpracy z Tori Amos: Steve’a  Catona i Matta Soruma. Należy jednak zaznaczyć, że inicjatywa nagrania piosenek  należała do Catona (basisty,wokalisty i gitarzysty), natomiast perkusista Matt zaproponował  stworzenie zespołu, do którego, prócz  Soruma i Catona, dołączyli basista Toby Skard,Vincenco LaRusso ( instrumenty klawiszowe i programowanie) oraz Thomas Morse ( orkiestra i instrumenty klawiszowe).

Grupa nagrała epkę pod tytułem Crash, na której znalazły się 3 utwory: Crash, Shame(for C.R.) oraz Spirit in the Flesh.

Całość odbiega stylistycznie zarówno od twórczości Tori Amos, jak i Gn’R.
Crash to piosenka utrzymana w stylu rave, dance, Shame (for C.R.) to rytm związany z techno, ale grany na gitarach, natomiast Spirit in the Flesh jest kawałkiem industrialowym, w którym znaleźć można w zasadzie wszystko.

Sample znajdziecie na

Bardzo pochlebnie na temat Binge wypowiadała się  sama Tori Amos.
W związku z tym,ze Steve dołączył wkrótce do Tori Amos, a Matt zaangażował się powtórnie w działalność The Cult  epka Crash jest jedynym śladem działalności grupy Binge.


Izzy Stradlin – Ride On


Pisząc wcześniej o Duffie wspomniałem,że jego płyta Beautiful Disease nie ukazała się z powodu łączenia wytwórni. Nieco więcej szczęścia miał Izzy. Mimo, że w związku z jego antykomercyjną postawą nie znalazł wydawcy płyty w Ameryce i Europie, to krążek, ku uciesze fanów, wydano w Japonii. Choć trudno tu mówić o wielkiej radości, biorąc pod uwagę ceny płyt sprowadzonych z Japonii. Ale tak, czy inaczej liczy się, że Ride on zostało wydane w wersji pudełkowej.
Na płycie znalazło się 10 utworów:

Autorem prawie wszystkich piosenek jest Izzy Stradlin. Jedynie The Groper  został stworzony przez Izzy’ego i Ricka Richardsa.

Skład zespołu Stradlina nie zmienił się, tak więc ponownie, prócz Izzy’ego, usłyszymy Taza,Ricka i Duffa.
W jednym z nielicznych wywiadów udzielonych znacznie później Izzy powiedziedział, że od czau Gunsów wciąż nagrywa te same piosenki, tyle,że już nie są one przerabiane przez Axla i Slasha. Warto przekonać się o tym samemu słuchając Ride on. Polecam zwłaszcza, nietypowe dla twórczości Stradlina, Trance mission.


Guns N' Roses – Projekty Solowe